photoblog.pl
Załóż konto

"Od lutego 1943 roku zaczęły przychodzić do więźniów paczki żywnościowe*, początkowo niewielkie, później zezwolono na przysyłanie większych paczek. Żydzi byli pozbawieni możliwości otrzymywania paczek. Pierwszą, zupełnie spleśniałą, dostałem na Święta Wielkanocne. Była spleśniała, ale razem z kolegami zjedliśmy ją w całości i o dziwo nie zachorowaliśmy. Drugą, już lepiej pomyślaną (suchary, sucha kiełbasa i cebula), zamieniłem częściowo za wspaniałe buty. Były to wysoko sznurowane kanadyjskie traperki, wygodne, ciepłe i nieprzemakające. Buty te służyły mi przez cały czas pobytu w obozie i jeszcze po wojnie przez pierwszy rok studiów. A później jeszcze przez kilka lat chodziłem w nich po Tatrach."

*Zniesienie zakazu wysyłania paczek żywnościowych nastąpiło pod koniec 1942 roku. Oprócz Żydów, paczek nie mogli otrzymywać również radzieccy jeńcy wojenni.


"Jednym z przykładów braku uwagi było groźne spotkanie z bardzo niebezpiecznym esesmanem, Rapportführerem Schillingerem*. Byliśmy wówczas nieliczną grupą więźniów, którzy pozostali w prawie całkowicie opustoszałym obozie męskim, przeznaczonym później na obóz kobiecy. Więźniowie z tego odcinka zostali przeniesieni do nowej części obozu, do odcinka BIId, a komando aufnameszrajberów* jeszcze przez kilkanaście dni pozostało na opuszczonym odcinku BIb. Odpoczywaliśmy w czasie chwilowej przerwy w naszej pracy, gdy nagle za naszymi plecami pojawił się Schillinger. Gdy zobaczył grupę więźniów odpoczywających w wiosennym słońcu, wpadł w furię. Stwierdził, że te wszawe śmieci -  jak nas określił - zamiast pracować, odpoczywają. Pobił naszego kapo, ustawił nas w szeregu i zarządził tzw. sport. Polegał on na bieganiu, przysiadach, tzw. kaczym chodzie, padaniu i tym podobnych wyczynach. Dawka, którą nam zaaplikował, była jednak, jak na więźniów obozu koncentracyjnego, zabójcza. Dwóch starszych kolegów zmarło w czasie ćwiczeń, wielu przez kilka dni nie mogło normalnie chodzić. Mieliśmy jednak szczęście, że nie wylądowaliśmy w karnej kompanii. Dość łagodne potraktowanie nas wynikało z tego, że byliśmy po prostu potrzebni."

*SS-Oberscharführer Josef Schillinger - jeden z najbardziej znienawidzonych oprawców, był postrachem zarówno więźniów jak i niższych rangą esesmanów. 23.10.1943 roku został postrzelony w rozbieralni krematorium II przez Żydówkę przywiezioną w tym dniu w transporcie Żydów polskich z Bergen-Belsen. Zmarł w drodze do szpitala w Katowicach.

*Komando "aufnameszrajberów" zajmowało się rejestracją więźniów.



/ Tak było / Andrzej Łępkowski

Dodane 14 PAŹDZIERNIKA 2023
384