bałagan taki wielki, palce tak bardzo poobdzierane, do bólu, do krwi.
czy miłość zawsze idzie w parze z cierpieniem? prawdopodobnie. zawsze.
nigdy nie piłam sama alkoholu, tak teraz wlewam w siebie wódkę śliwkową nawet nie drgnąc i nie krzywiąc się. tak teraz zmierzam do kuchni, wyjmuję butelkę rumu i robię sobie drinka.
nie pomaga.
tylko głowa robi się na tyle ciężka, że topi mnie w poduszce, ściąga mnie w dół niczym kotwica, więc topię się, usypiam.
nie ma dla Ciebie szczęśliwych zakończeń.
jestem bałaganem.