aale staroć, 2010 chyab, taka tam majówka z Prusem. Kolejny tydzień wakacji umyka niepostrzerzenie a ja nadal nie zrobiłam nic kreatywnego. Na masę objadam się dziś czereśniami. I mimo to wcale nie jest mi miło i sympatycznie. Wczorajsze zakupy z Martyną sprawiły że czułam się miło i sympatycznie tylko przez chwilę. Ogólnie żecz biorąc jest niemiło i niesympatycznie. Bo pogoda się popsuła, bo nie założę już moich nowych ślicznych szortów, bo w poniedziałek idę do lekarza, bo Nie widziałam Skarba już bardzo długo, bo tęsknię za nim bardzo bardzo bardzo, bo nudno przepływają te wakacje, bo nie podoba mi się sukienka którą kupiłam na wesele, bo nie wiem co zrobić z włosami, bo mój kot nasikał do szafy. Zauważułam że mam tendencję do narzekania ale taka juz jestem i to. Za to jak dzieje się chociaż coś odrobinę fajniejszego i nie musze nażekać to przesadzam w drugą stronę i jaram się tym nieprzeciętnie. I niech ktoś pójdzie ze mną na zdjęcia.