Nie zasłużą na spełnienie
Prostoduszna, pokorna cisza
czeka cierpliwie u wezgłowia
Twojej kołyski.
Moja przyszłość staje się ciałem,
którego nikt tutejszy
nie pożąda.
Słowa, na jakie nie zasłużyłam,
toczą się same, niby zbyt ciężkie łzy.
Spazm litości obejmuje duszę,
wdziera się do umysłu
nie ma już nic poza światłem,
poza lękliwym spojrzeniem
prosto w życie.
Przymierzam wciąż
ten sam płaszcz, utkany z gwiazd,
które nie są już potrzebne.
Nie wiem, czy sny są przypadkowe
czy rzeczywiście nie myślę
ani o Tobie, ani o sobie.
Strach, ten marny pocieszyciel,
jest najwyżej wspomnieniem chwil,
kiedy szczęście czaiło się za rogiem.
A dziś? Zderzają się drogi,
kolidują antypody nic mi się już
nie należy,
na nic więcej nie czekam.
Moje serce odnalazło własny bieg.
Wiatr przystanął w połowie drogi.
Piękne są bezludne miasta.
Piękne pragnienia,
które nigdy nie zasłużą na spełnienie.
Czy to cisza, czy lęk
odgadniemy tę zagadkę.
Użytkownik bolimnieniebo
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
30 CZERWCA 2025
30 CZERWCA 2025
30 CZERWCA 2025
30 CZERWCA 2025
30 CZERWCA 2025
30 CZERWCA 2025
30 CZERWCA 2025
30 CZERWCA 2025
Wszystkie wpisy