Urodzinkowy suprajs.
Czy naprawdę wszystko musiało się tak pojebać? Chyba rzucę pracę -moim przeznaczeniem jest być kurą domową?
Uwielbiam tegoroczne urodzinki, normalnie w pytę, już to czuję...
A najgorsze są te momenty, kiedy jest ci przykro do tego sropnia, że nie wiesz, co powiedzieć, jak się zachować. Siedzisz, myślisz i zastanawiasz się, co masz jeszcze zrobić? Ale przecież nie da się dać z siebie 110 procent! Czasem coś nas przerasta, czasem po prostu nie mamy siły, często nie jest tak, jak byśmy chcieli, tak jak było kilka lat temu..Ale w takich chwilach poczucie bezpoeczeństwa jest jedną z ważniejszych spraw, która trzyma nas przy życiu...
Chyba jestem stworzona do dawania dupy - i w przenośni i dosłownie.