Pamiętam, jak kiedyś mowiłem o uzależnieniach, byłas nieobecna.. Po jakimś czasie obserwując mijany krajobraz za szybą pociągu zapytałaś czy wiem jakie jest najgorsze z nich? Patrzyłem na Ciebie pewnie z najgłupsza miną na świecie nie rozumiejąc o co pytasz. Wtedy dokończyłaś..
'Uzależnienie się od drugiego człowieka, od jego głosu, dotyku, zapachu, śmiechu, obecności. Od niego wszystko się zaczyna i na nim wszystko się kończy. Jest Twoim słońcem, nocą, powietrzem, wszystkim bez czego nie umiesz żyć.
Możesz go jeść, pić, palić, ćpać i nawet kiedy wiesz że Cie niszczy nadal jesteś przy nim z miłości która z czasem wypala się. Później jesteś z nim z resztek miłości i z obowiązku, bo są niespełnione obietnice które musisz spełnić bo obiecywałeś.'
Patrzyłem tępo na Ciebie i zacząłem się zastanawiać ile w Tobie jest bólu...
Jestem uzależniony.