Od wtorku zjadłam loda, kawałek ciasta pleśniaka i jajecznicę z jednego jajka. Jestem w sumie zadowolona, a najbardziej podoba mi się to, że gdy patrzę na chleb czuję obrzydzenie. Jak myślę, że trzeba to żuć, żuć i żuć i to jest takie zbite i ciężkie to od razu mnie odrzuca.
Pozytywnie jest! Skończyłam mój toksyczny związek i czuję się z tym wspaniale. Podziękowania należą się również dla wspaniałych przyjaciół <3.
Zdjęcie moje, ręka moja.
xoxo, pierdolnik.