siedze przed pracą, piję kawkę i czekam bo o 15:30 mam autobus
Mega sympatyczne babki więc i nawet przyjemnie się pracuje
z Szymonem napewno też nie będzie problemu bo się dogadujemy
z panną D.K. może być gorzej...
bo ona kurwa nic nie mówi..
ale jakoś to będzie. No i jest jakaś Martyna...nie mam pojęcia co to za laska
podobno sympatyczna gaduła
się okaże...
mam ją poznać ale to dopiero jutro
podobno Dominika jej nie lubi
zobaczymy
w każdym bądź razie ja czuje się tam dobrze a to chyba dość ważne... najgorsze są dojazdy....ludzi w autobasach w chuj o tej porze...a ja pół miasta muszę przejechać...
ale cóż chyba się przyzwyczaje
najważniejsze, że się wysypiam
trochę przeraża mnie fakt, że mogę rano otwierać sklep i siedzieć tam sama
ale napewno trochę musi minąć bo trzeba to wszystko ogarnąć. niby trudno nie jest ale kodów jest mnóstwo nie wspominając o fajkach..
tragedia
tym czasem zbieram dupkie
przebieram portki buciory kurtałkę
zadzieram kiece i lece
aaaaa i jeszcze z pieskiem na siusiu
tak więc bajo bongo a ja idę zmagać się z kodami i innymi podobnymi gadżetami
Miłego dzionka
EmiŚ