Wierzyć w samotność
Stoję przed pękniętym lustrem,
podziwiam Twoje odbicie
w moim sercu.
Słyszę, jak noc płynie w żyłach;
ciało, choć podatne na dotyk,
sprzeciwia się snom.
Podchodzę do Ciebie
z otwartą duszą - czy pomożesz
odnaleźć tęsknotę?
Niedaleko stąd
do teraźniejszości.
Jeszcze bliżej do światła,
z którym współgrają pragnienia.
Wiesz, zadurzyłam się
w uskrzydlonej ciemności.
Kocham Twoje bezsenne pocałunki,
choć nie jestem ich warta.
Ciche, niepozorne są
moje spojrzenia; jeszcze trudniejsza
przyszłość, która się wymyka.
Odkąd narysowałam
dla nas życie, zadławiłam się
własnym smutkiem.
Nie, nie mogę wierzyć w kosmos,
a tym bardziej w samotność.
Tylko obserwowani przez użytkownika staranniemilczysz
mogą komentować na tym fotoblogu.
3 dni temu
3 dni temu
3 dni temu
3 dni temu
3 dni temu
3 dni temu
3 dni temu
3 dni temu
Wszystkie wpisy