photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO

"Krematorium też było poza bramą, za murem, ale blisko, więc na obóz rozchodził się dym i smród palonych ciał. Człowiek wiedział, że tak jest, ale jak się pracowało po dwanaście godzin dziennie, to kto by się interesował, jak długo pali się trup. Obojętnieje się na wiele rzeczy i człowiek stara się prawie nie zwracać na to uwagi, tyle co konieczne, bo smród wchodzi do nosa. Więc robiłyśmy swoje. Tylko ktoś, kto przy tym pracował, jakiś wytrawny z Auschwitz, szczegóły by Panu opowiedział. Ale Niemcy na ogół wykańczali i tych, którzy pracowali w krematorium, żeby nie było świadków. Pamiętam jak szłam do dziewczyn do bloku, gdzie mieszkała Joanna, i w korytarzu weszłam prosto na trupy. Czekały na wyniesienie. Nie było ich gdzie położyć. No takie nieprzyjemne uczucie, ale też już prawie obojętne. Bo widok trupów to była moja codzienność. Nieraz chodziłam po trupach, bo nie dało się inaczej. Dla mnie do dzisiaj to nie jest szokujące. Żywe to się ruszy, nie pozwoli po sobie chodzić. A martwy nie reaguje. Człowiek obojętnieje. Na wszystko można zobojętnieć, do wszystkiego można się przyzwyczaić. I nie można inaczej. Bo gdybym siedziała, i tak sobie uzmysławiała, że w krematorium palą się ludzie, to powoli by mnie to zabiło. A ja tylko myślałam, żeby mieć co zjeść, żeby się w coś ubrać, żeby nie zmarznąć, nie zamarznąć, nie zarazić się i móc się przespać. Przecież nie rozmyślałam wiecznie, jak mną tu pomiatają."

 

/ Czesałam ciepłe króliki - rozmowa z Alicją Gawlikowską-Świerczyńską / Dariusz Zaborek

 

Zapraszam również na Youtube, jest kilka rozmów z Panią Alicją.

Dodane 5 WRZEŚNIA 2023
394