Byłam, widziałam, wróciłam i żyję.
Ktoś się stęsknił?
Jakość zdjęcia okropna nawet jak na aparat z komórki. Zapewne ma to związek z tym, że ustawiłam tryb serii zdjęć żeby móc przybliżać.
Ale uwielbiam tą minkę...
Z tego obozu, jak co roku właściwie, przywiozłam ze sobą wspomnienia, które będą siedzieć w mojej głowie przez bardzo długi czas.
Jak co roku poznałam ludzi, dzięki którym mogło być tak ciekawie jak było.
Ale co najważniejsze- spędziłam kolejne dni razem z Viki. Po dwóch latach, kiedy musiałyśmy zadowalać się rozmowami przez neta.
I oczywiście już myślimy o feriach, chociaż to dopiero za pół roku.
Tak w skrócie?
Łazienkowe teksty są nie do pobicia.
Wiecie, że człowiekowi można tak całkowicie przypadkowo napluć do oka?
I utopić go w łyku wody mineralnej cytrynowej?
W Gutowie była Mroczna Trójca, która powodowała, że osobom z najbliższego otoczenia działy się...straaaaaszne rzeczy. W Kołobrzegu była Mroczna Dwójca i zepsuty w drodze powrotnej autobus. No cóż.
Ach i notek dla ludzi na razie nie będzie, bo całkowicie nie mam na nie pomysłu, o!