"Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki
O miłości nieuciszona
Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim
Wyciągając odcięte ramiona."
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska "Nike"
Ogólnie to Dagmara nie lubi zdjęć. Ale to bardzo, cholernie wręcz, jej się podoba.
A poza tym to jest bez zmian. Nadal tęsknię za Mateuszem. Miałam juz dać sobie z nim spokój, ale nie mogę. Nie mogę, nie mogę, nie mogę. Przyjaźń się nie kończy ot tak. W zeszłym roku też mieliśmy rzadki kontakt, a przetrwaliśmy. I wiem już, że MUSZĘ wrócić za rok. Bo muszę na niego wpłynąć. Muszę. Bo się chłopak stoczy. Jeszcze rok, dwa i się stoczy. Niby jest odporny na środowisko, ale sam sobie kopie dół. I jest w tej swojej autodestrukcji cholernie skuteczny. I robi wszystko, żebym go znienawidziła. Nie tędy droga, miły.
Jutro wraca Winiar. Więc pewnie wieczorem lub w środę się zgadamy. I będzie. Kropka, tak. Będzie, nie wiem jak, ale będzie.
Za miesiąc będzie już Olga. I będzie szalenie.
Wiecie, cieszę się, że mam oparcie w ludziach. Przyjaciołach i znajomych. Niestety nie w rodzinie, ale takie jest życie.
Ha, a w sierpniu (albo może i lipcu) nowa płyta Behemotha. Całkiem zryje mi się psychika, jea. Będę prawdziwym tró metalem z prawdziwie tró wykolejoną psychiką. Lós, ja siebie lubię.
Krótko, bo muszę iść. A i tak nie mam nic wartościowego do przekazania.
EDIT: Tak teraz nadużywam "być". "Iść" też mi jeszcze nie przeszło, jeśli by ktoś pytał.