Jestem wściekła ! Potwornie wściekła ! Mojej wściekłości nie da się opisać żadnymi słowami .
Siedziałam sobie od dosłowanie godziny na laptopie i pisałam opowiadanie , wenę miałam niesamowitą i naprawdę fajnie wyglądał ten wpis . Dochodziłam do końca kiedy nagle laptop zgasł ... Myślałam , że oszaleję . No nic zaczynam od nowa . Może uda mi się jakoś przytoczyć to wszystko co wcześniej tak fajnie się zapowaidało . Życzę miłego czytania i dziękuję za komentarze . W zasadzie wiele dla mnie znaczą , bo dzieki nim wiem , że ktoś się tym interesuje ;*
Nie ruszała się z domu od tygodnia nie licząc szkoły . Do niej niestety chodzić nie miała najmniejszej ochoty . Telefon od ich rozstania miała wyłączony . Bała się go włączyć bo wiedziała , że pewnie będzie miała pełno wiadomości od niego i nieodebranych połączeń , a na to nie była gotowa . Nie mogła uwierzyć w to co mu powiedziała . Żałowała tego . Miała taką ochote wtulić się w niego , usłyszeć jego głos . W szkole na szczęście go nie widziała . Była szcześliwa bo nie wie jak na jego widok zareagowałaby . Jej przyjaciółki próbowały ją wyciagnąć z domu , zapraszając do kina , albo na pizze , ale ona nie miała na nic ochoty , a już na pewno nie na żadne towarzyskie wyjścia , odpowiadała że nie , nie próbując się nawet tłumaczyć . Było jej ciężko . Nie potrafiła sobie poradzić z tym potężnym bólem jaki wywoływały wspomnienia jego oczu , jego dotyku . Wspomnienia osoby z którą tyle przeżyła . Nie potrafiła jeść , nie potrafiła pić . Nie miała ochoty tak zwyczajnie jedzenie nie chciało przejść jej przez gardło . Była jednym wielkim obrazem nędzy i rozpaczy . Sama jej matka zaczęła się tym martwić .
-Nic mi mamo nie jest !-Tłumaczyła się któregoś dnia - poważnie . Nie mam ochoty na jedzenie . W szkole się najadłam - kłamała .Mama pytała się jeszcze czemu siedzi wciąż w pkoju , czy ma jakieś problemy ? Czemu się z niego nie rusza ? Dlaczego nie wychodzi z Marcinem , ani z koleżankami ? . Wtedy tłumaczyła się , że ma naprawdę dużo nauki . Nie mogła tak zwyczjnie przyznać się do tego co się stało . Matka pytałaby o wszystko , a to było kolejną rzeczą jakiej nie chciała . Nie chciała się tłumaczyć . Miała z mamą dobre stosunki , ale wolała zachować to w tajemnicy przez jakiś czas
Po jakimś czasie stwierdziła , że tak żyć nie może . To był koniec , ale ich związku , a nie całego świata . Przecież musi sobie dać radę . Nie może siedzieć tak bezradnie . Jeżeli będzie zapełniała sobie wolny czas , narzucała sobie stertę dodatkowych obowiązków uda jej się zapomnieć . Zrozumiała , że to nie była jej wina . On sam dporowadził do rozpadu związku .
Dwa tygodnie później w piątek po szkole wpadła na pomysł sprzątnięcia swojego pokoju . Weszła tam i przeraziła się nie na żarty . Bałagan był straszny . Nie ma się co dziwić skoro przez dwa tygdnie nie kiwnęła nawet palcem . Jej stolik był cały lepki , całą powierzchnię pokrywały okręgi po kawie , soku i herbacie . Na szafkach aż roiło się od siwego kurzu , można było nawet pisać . Po podłodze ledwo przeszła , sterta ciuchów leżała rozrzucona to tu , to tam , walały się pozgniatane w kulkę kartki z napisami "koniec , koniec , koniec NAS " , albo "Nie ma NAS , nie ma to TWOJA wina " , kartek z jego imieniem też nie brakowało . Sprzątanie zajęło jej dobre dwie godziny , ale pokój aż lśnił czystością . W powietrzu unosił się delikatny zapach płynu do mycia podłóg . Zadowolona z efektu i z lepszym nastrojem zbiegła do kuchni i przygotowała śniadanie dla siebie i rodziców . Byli pod ogromnym wrażeniem . Melania przeważnie wykręcała się od robienia kolacji , nakrywania do stołu . Nie zrozumieli jej , ale o nic nie pytali . Miła atmosfera sprawiła uśmiech na jej twarzy .
Po kolacji wykąpała się , wskoczyła w piżamę i usiadła na swoim łóżku . Przyszedł też moment na włączenie telefonu . Nie można uciekać od problemów . Je trzeba pokonywać . Stanowczo wcisnęła czerwoną słuchawkę . Ekran rozświetlił się powitaniem ";*Kocham Marcinka ;*" . Poczuła ukłócie w sercu , którego pozbyła się przy sprzątaniu i kolacji . Niee -jękneła w myślach . Miała dosyć tego pieprzonego bólu . Zbyt dużo jego było w ostatnim czasie . Łzy popłynęły jej strumieniem .
-Do cholery ! -Wrzasnęła szlochając . Nie było żadnej wiadomości od niego . Żadnej . Żadnego połączenia . Miała tylko parę sms'ów od przyjaciółek . Nic więcej . Była przekonana co do jednego - mu nie zależy .
Na tapecie widniało ich zdjęcie z okresu kiedy byli szczęśliwą parą . Jej ulubione zdjęcie . Stali pod drzewem ona z zamkniętymi oczami , on całował ją w głowę . Zastanawiała się chwilkę nim to zrobiła . Weszła w katalogi . Odczytała powoli pierwszego sms'a od niego , którego zapisała
"Myślałem długo nad tym co Ci dziś powiedziałem . Prosiłaś mnie żebym się dobrze zastanowił nad tym . Chcę Ci teraz napisać , że jestem pewny , że to nie zauroczenie . Kocham Cię . Całym moim sercem . Zrobię dla Ciebie Wszystko . Pamiętasz jak mówiłaś mi , że chcesz chłopaka , któremu będziesz mogła zaufać , który Cię nie zrani , nie skrzywdzi , przez którego nie będziesz płakać . Obiecuję Ci , że dotrzymam tego Wszystkiego . Dobranoc ;*" . Zrobiło jej się słabo . Łzy napływały do oczu , a ona ledwo co widziała . Gówno prawda ! Powtarzała w myslach . Głupie puste słowa , w które ja naiwnie uwierzyłam ! . Kolejnego sms'a odczytywac nie miała ochoty . Rzuciła telefon gdzieś na łóżko i odpaliła komputer . Na gg jeszcze stary opis "Kocham Cię skarbie " . Skasowała go wściekła . A tak dobrze jej dzisiaj szło . Miała nadzieję , że uczucie rozrywającego serce bólu zniknie na dłużej , nie na chwileczkę . Otarła łzy wierzchem dłoni . Był dostępny . Nie pisał jednak nic . Ona chciała z nim pogadać , ale o czym niby ? Co miałaby mu napisać ? "Czemu kurwa nie piszesz ? Nie zależy Ci ? A ja miałam nadzieję , że jak Cię rzucę zmienisz się i wrócisz " -Nie , nie tego jej zrobić nie było wolno . Wyłączyła komputer , wypłakała się w misia , którego od niego dostała i zasnęła .
Ufff napisałam to . Jakie szczęście ;*
Może jutro , albo jakoś w tygodniu nastepna notka .
O ile znajdę czas :*:*