Gapiła się w telefon zrezygnowana . "Soory , ale musiałem załatwić sprawę " .
"Jaką sprawę ?"-odpisała mu szybko . Po chwili dostała sms'a "a czy to ważne ?" . Nie odpisała mu nic .
Nie będzie sobie psuła nerwów , tylko szkoda , że przez niego musiała odpowiadać przy tablicy , znając życie ta matematyczka tak łatwo nie odpuści i pewnie jeszcze przez parę dni znajdzie okazję , aby Melania znalazła się przy tablicy , męcząc się z zadaniami . Auto też ją prawie potrąciło . -To wszystko jest takie żałosne- myślała .
Wyciągnęła telefon z kieszeni i niechętnie wystukała "Jesteś w szkole ?" . "Tak" otrzymała krótką wiadomość .
Zbierało jej się na płacz , czuła skurcz żołądka i wiedziała , że jeszcze chwila , a rozryczy się . Powstrzymując się jak tylko może obiecała sobie , że to był ostatni sms jaki dziś wysłała do niego pierwsza . Postanowiła , że nie będzie za nim latała . Skoro on się tak zachowuje . Właśnie w tym momencie miała go serdecznie dosyć . Nawet na lekcjach jej się siedzieć nie chciało . Właściwie mogła uciec , ale co by to dało ? Przesiedziałaby zapłakana cały dzień w domu gapiąc się w zdjęcia jej i jego z czasów kiedy było jeszcze Wszystko dobrze , kiedy szanował ją i był czuły , kochający . Po dzwonku weszła do klasy z języka polskiego . Dziś zapowiadał się ciężki dzień ....
Wychodziła właśnie ze szkoły . Stał przy bramie wejściowej . Nie odzywała się . Wiedziała , że na nią patrzy . Ona też patrzyła na niego . Miał na twarzy szeroki uśmiech . Przeszła obok niego . Za chwilę za sobą usłyszała jego podniesiony głos
-Melania ! Do kąd Ty idziesz ?
-A dokąd mogę iść ?Chyba raczej , że do domu .-chłodno odparła i odwróciła się .
-Cholera ! O co ci chodzi ? -twarz wykrzywił w dziwnym grymasie zaskoczenia .
-Mi o co chodzi ?! Mi ?! -mrużyła oczy -Miałeś po mnie przyjść ! Przez ciebie spóźniłam się , podpadłam babce z matmy , nie chcesz mi powiedzieć czemu nie przyszedłeś i do tego olewasz mnie ! Wiecznie mnie olewasz jakbyś się mną już znudził ! Mam tego serdecznie dosyć ! DOSYĆ ROZUMIESZ ?-Nie wytrzymała i wygarnęła mu co czuła . Nie interesowało ją już nawet to , że coraz liczniejsza grupka ciekawskich uczniów zbierała się w ich pobliżu i przyglądała się temu całemu widowisku .
-Weź wyluzuj , dobra ? -burknął - wszyscy się gapią -rozglądał się niepewnie do okoła .
-Nie ! Nie wyluzuję bo miarka się przebrała . -Chciała coś jeszcze powiedzieć , ale on złapał ją za rękę i ciagnął za sobą . Nie opierała się , znała go na tyle dobrze ,że wiedziała ,że zaraz pójdą w miejsce gdzie nie ma ludzi , zacznie się kolejna kłótnia bo każde z nich będzie broniło swoich racji , a później on ją złapie przeprosi i będzie wszystko dobrze . -Nie tym razem nie będzie dobrze - pomyślała .
Usiedli na ławce w parku , niedaleko szkoły .
-Słuchaj ...nie chcę sie kłócić . Nie przyszedłem po Ciebie i tyle .
-Czemu nie przyszedłeś ? Tylko nie próbuj mnie kłamać .
Milczał dłuższy czas w końcu odpowiedział
- Przyszedł Gruby , żebym mu szlugi kupił i tak jakoś wyszło .
-Zajebiście . Szlugi ważniejsze niż ja . -nie wytrzymała i ciepłe łzy spłynęły po jej policzkach .Chciał ją objąć , ale ona odrzuciła jego rękę . Zbierała się na to długo , bardzo długo , wiedziała że to będzie ciężkie , ale innego wyjścia nie miała . -Marcin ..-zaczęła powoli starając się dobrać odpowiednie słowa . -Zrozum ...-głos jej się łamał . Czuła , że dalej nie da rady .
Patrzył zaskoczonym wzrokiem , że tak bardzo płacze . Wiedział , że jego tłumaczenie zazwyczaj działały , ale nie dzisiaj .
-Nie dbasz o mnie . Nie szanujesz mnie . Czu ...czu -jąkała się płacząc na całego -czuję się , jak zużyta zabawka już niepotrzebna . Wolisz kumpli niż mnie . Codziennie przez Ciebie płaczę . Kocham Cię strasznie , ale nie daję już rady . Może kiedyś dostrzeżesz swoje błędy . Może lepiej byłoby jakbyśmy nigdy się nie poznali - popatrzyła prosto w jego oczy - to koniec -wyszeptała i wstała - żegnaj . - wołał coś za nią , wstał i szedł , ale ona przyspieszyła kroku , właściwie biegła . Wołał coś , ale ona nie wiedziała co , żadne dźwięki do niej nie dochodziły . Czuła się jak w jakimś transie . Pobiegła do domu . Jakie szczęście , że nikogo w tym czasie nie zastała . Wbiegła do pokoju i zamknęła za sobą drzwi . Nie wierzyła w to co się stało , a jednak .
Przypominała sobie każde szczegóły . Nagle zatęskniła za nim . Będzie ciężko , ale da sobie radę . Przecież nie mogła sobie pozwolić na takie traktowanie . Chciała pogadać z Kaśką , ale dała sobie spokój . Wolała to chwilowo przemilczeć . Zamknęła oczy . Bolało , strasznie bolało , ból rozrywał jej serce .