Stali już pod drzwiami wejściowymi od jej domu .
-Wejdź -uśmiechnęła się .
W domu nie było nikogo .Melania trochę żałowała . Miała nadzieję , że kiedy jej mama zobaczy w domu Marcina w końcu przestanie się wiecznie wypytywać czemu ostatnio tak mało czasu z nim spędza .
Kiedyś wiecznie jej w domu nie było , później siedziała w nim coraz częściej , aż w końcu przestała wychodzić , później jednak kiedy poukładała sobie wszystko , przemyślała i zaczynała żyć normalnie w jej życiu znów pojawił się on uporczywie twierdząc , że się zmieni . Miała tego trochę dosyć . Chciała tylko być szczęśliwa . Już jej było obojętne czy z nim czy bez niego . Po pewnym czasie zrozumiała , że jest ciężko , ale bez niego da się żyć . Miała też tą świadomość , że po roku przeszłoby jej , była tego pewna i była też gotowa czekać rok , kiedy przestanie czuć cokolwiek do niego . Takie miała plany . Jednak przeszkodził jej Marcin . Czuła się jakby stała na rozstaju dróg i nie wiedziała w którą iść stronę . Zastanawiała się czy zasłóżył na ostatnią szansę ? Czy może dać sobie święty spokój . Zmęczona po szkole położyła się na rozwalonym łóżku . On obok niej . Przysunął się delikatnie i wtulił . Poczuła ciepło , którego już od dawna nie czuła , niemal zapomniała zapachu jego perfum , wspomnienia uderzyły szybko , dziwny skurcz rozchodził się w okolicach serca . Łzy napłynęły jej do oczu . Odczekała chwilę i odezwała się :
-Co ty robisz ?
-Ja... przytulam cię -był zmieszany
-Czemu ?
-Tęsknię . Kocham Cię . Zrozum Mel...-chciał się tłumaczyć , ale ona najwyraźniej nie chciała tego słuchać .
-Nie to ty marcin musisz coś zrozumieć . Nie jesteśmy razem . Traktuję cię jak przyjaciela . Nic więcej .
Nie odezwał się . Zadała mu cios . Odsunął się od niej i usiadł . Tak jak praktycznie nigdy nie płakał , teraz nie wytrzymał . Łzy popłynęły po policzkach . Obiecał sobie , że sie nie podda , ale już brakowało mu sił . Miał ochotę zapalić . Wielką ochotę . Ciężko mu będzie rzucić palenie . Wyciągnął paczkę fajek , odwrócił się w stronę Melani i połamał jedną po drugiej . Szkoda , że z rana wydał na to kasę .
-Co ty do cholery jasnej wyprawiasz?Płakałeś ?
-Od tego momentu kończę z fajkami . Kiedyś bardzo tego chciałaś . Chcę ci to udowodnic . Z piciem też . I z jarkiem , którego tak nie lubisz . -teraz wyciągnał telefon i wykasował numer jarka . - zależy mi na tobie . Zmienię się . Obiecuję .
-Chodź do kuchni -odezwała się zdenerwowana i zaskoczona -Jestem głodna , poszukamy czegoś wspólnie .
Po 15 minut wyszła z kluchni wkurzona .
-Nie denerwuj się , że nie ma tego co lubisz .
-Marcin , Marcin jestem taka głodna , a mama dopiero za godzine wraca i pewnie pojedzie jeszcze na zakupy .
-Kurdę muszę wyjść wrócę zaraz . Całkiem zapomniałbym -i nie czekając na jej odpowiedź wyszedł .
Siadła leniwie na łóżku i włączyła telewizor . Bla bla bla , następny kanał , bla bla bla , kolejny , kolejny , kolejny , cofnęła . Leciała akurat piosenka jej i Marcina przy której zawsze się wygłupiali . Wściekle wyłączyła telewizor i rozryczała się .
Marcin wszedł nawet nie wiedziała kiedy .
-Twoja ulubiona pizza - wyszczerzył zęby
-O ! Dzięki !-ucieszyła się -jesteś Kocha...koc ehm -poczerwieniała . -Mam tego dosyć - odezwała się - dosyć ! Wszystko mi ciebie przypomina . Nie mogę sobie poradzić . Nie potrafię . A ty jak na złość przychodzisz po mnie . Piszesz . Dzwonisz . Wybacz mi , ale nie mogę tak dalej . Daj mi spokój na jakiś czas . Przepraszam , ale możesz już iść ?-płakała
Odwrócił się i wyszedł . Sam miał dosyć . Ludzie dziwnie się na niego patrzyli . Może dlatego , że płakał .