Jesienne przypominajki. Jak gwóźdź w mózgu - imprezy u Arka. W dużym pokoju z balkonem i bałymi zimnymi kafelkami na podłodze. Piliśmy wino i graliśmy w karty na żetony. A żetony były tego geja, którego nie było i powrzucaliśmy mu je z szafę w przypływie alkoholowej radości. Nosiliśmy się na plecach i śmialiśmy z głupich rzeczy z ludźmi, którzy nie są już razem i którzy nie są już naszymi przyjaciółmi. Jest jeszcze kilka powodów, dla których ten czas już nie wróci. Jesteśmy już za starzy. A część z nas nie ma do tego jaj.
[*] imprezy u Arka