photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 GRUDNIA 2009

Śmieję się. Bo i co mam robic?

To BYŁ ciężki tydzień.

Na poczatek koło z angola. Banalne wręcz bym rzekła. Aczkolwiek, wiele rzeczy może się przydarzyc.Mimo wszystko sadzę, ze zaliczyłam. Kwestia jeszcze na ile. oby była chociaz ta 4!

Piątka za aktywnośc na komunikacji społecznej złapana. Poza tym, dowiedziałam się, o dziwo, ze mam WSZYSTKIE OBECNOŚCI. Nie wierzyłam. Nie wierzę.

Poniedziałkowa Dekora i model, który ni f chooy nie był proporcjonalny. Był masakryczny a do tego siedział w blizej nieokreslony sposób. Efekt? Spierd.o.liłam prace. Tzn moze nie do końca, ale szczyt marzeń to to nie był.

Wtorkowy SCS mnie zabił. NIC kompletnie NIC nie kumam. A z tego zdaje sie jest EGZAMIN. Pięknie, kur.w.a, pięknie.

Koło ze składni- w plecy. Tyle dobrego, ze Dr Be. jest ludzka i pozwoli nam to poprawic. Takze zamiaruję na pos świętach zaliczyc to. Bo po co sobie zaległosci robic?

Wtorkowa dekora- masakra part two. Czaszkę robiłam i tylko się wkur.wi.ałam. przed tą sztaluga. Dodatkowo zaczynały mnie plecy bolec.

Jak wróciłam do domu, to miałam ambicję jeszcze ją dokończyc. Ale coś nie wyszło. Zasnęłam.

Środa przywitała mnie mrozem. I śniegiem. Co prawda w ilościach znikomych, ale zawsze. Kolokwium z powszechnej nadchodziło wielkimi krokami. Co najdziwniejsze-byłam o nie jakoś dziwnie spokojna. Na trzech godzinach z doktorem Gie, cwiczyłam rekę, tj, rysowałam, co tylko dało się narysowac. I nie wychodziło to najgorzej.

Potem jakby nigdy nic poszłam na kolokwium. Usiadłam, po usłyszeniu pytan, przystąpiłam do odpowiedzi na nie. Co jak co, ale trzy pytania mam na bank dobrze. Co do "Fedry", pewności nie mam. Miałam jednak to szczęście, ze poza Korsarzem, czytałam wszystkie książki, z których pytania były w moim rzędzie.

Potem dekora. I postac. Pozowała Olga. Śmiechu było przy tym od cholery. A co najciekawsze- zauważyłam postęp. Co prawda Qba najpierw mnie zjebał od góry do dołu kończąc swój wywód stwierdzeniem, które chyba sobie kiedyś nagram i będe puszczała przed snem, mianowicie: "Dużo pracy przed nami". ALe potem dodał: "Ale ciesze się, ze zaczełaś nanosic walor."

Zawsze to coś.

Czartek... nie chciało mi się kompletnie nic. Poszłam na wf, a potem do pracy. Wrociłam i padłam jak smok. Niewiele mi trzeba było do snu.

Dodam jeszcze, ze Mac się ulitował nade mną i wyjechał po mnie na przystanek. Przecież zanim bym dotarła do domu to albo

a)zamarzłabym na śmierc

b)dotarłabym pod postacią bałwana, tudzież bałwanki, jak kto woli.

Przeciez bylo chyba minus milion stopni!

Ale z drugiej strony cieszę się,z e zima idzie

A już niedługo Święta!

 

Komentarze

~prickle Ty, piękna, ale nigdy nie jest tak, żeby nie było jakoś, co nie?
Tak więc nie łamać mi się proszę, tylko wierzyć w siebie.
No.
17/12/2009 23:36:49