Daaaawno mnie tu nie było, oj strasznie dawno. Wszystko przez to, ze nie mam czasu zupełnie na nic. Poważnie. Jesli nie jestem na uczelni, to jestem w Dekorze, a jesli nie jestem w Dekorze ani na uczelni to w radiu. A jeśli nie tam, to pisze matury. Albo robie coś równie istotnego.
Zastanawiam się, jak długo tak wytrzymam. Na jak długo starczy mi sił. Mam nadzieję, ze na bardzo długo. Albo że przynajmniej do egzaminów.
Taaak. Zrobiło się cieplej i w Dekorze już zaczeły się rozmowy o "terminach", "teczkach", "drzwiach otwartych" i "korektach". Staram się, ze wszystkich sił staram się nie zwariowac. Nie dac się wciągnąc w nerwówke. Bo to niczego dobrego nie przyniesie. Ale spokojna tez nie jestem. Nauczona doświadczeniem lat poprzednich wiem, ze łatwo nie będzie. Ale mimo wszystko nie mam najmniejszego zamiaru się poddac.
Zostawmy jednak ten temat.
Wczorajszy dzień był zdecydowanie pod hasłem "be spontan". Najpierw udzielanie korepetycji Korze, potem spacer i rysowanie w parku. Spontaniczne zdjęcie robione przez licealistów z plastyka i sangwina pożyczona. Potem marsz do radia i totalna pustka. Brakjakiegokolwiek pomysłu na audycje, brak gości,brak wszystkiego. Jedynie herbatę w kubku miałam.
Serdeczne dzięki dla Jedrka za usilne proby wymyślenia mi tematu. Pomogły:)
Ale ostatecznie po raz kolejny okazało sie, ze spontan jest najlepszy.
na 15 min przed audycją, zadzwoniła Kaśio:D Stwierdzając, ze jest na Jagiellońskiej, czyli jakies 7 min od Radia:D Wiec przyszła do mnie. I prowadziła audycje ze mną. I nawert nam wyszło, jesli nie liczyc tego momentu w ktorym zapomniałam słowa, a Kaś nie była w stanie odczytac z moich oczu o jakie słowo może chodzic:D Jakoś wybrnęłyśmy.
Wieczór zdecydowanie pod znakiem filmowym. Vod rządzi:D Dwa odcinki KSD, kubek herbaty i paluszki dały rade:D
Tuż przed zaśnięciem Grochola i Arvo Part. Mmmmm< 3
Zdjęcie zrobione przez Zuzie:)