Nowy rok, nowa ja. Żarcik. Żadnych durnych postanowień. Po prostu wiem, że na mnie lepiej działa stopniowe wprowadzanie zmian i że w sumie zawsze musi minąć sporo czasu i musi być klika prób zanim się w coś wtrybię. W ogóle, czy jestem jedyną osobą która uważa, że 2020 rok był spoko i życzę sobie żeby 2021 był chociaż tak samo udany? No bo jeśli podsumuję ten stary rok to udało mi się przejść na dietę i schudnąć, bez bólu, bez wyrzeczeń, bez katowania się (to, że sobie znowu przytyłam bo wpierdalam jak dzika to już inna sprawa). Udało mi się ugotować dużo pysznych rzeczy, a wcześniej prawie wcale nie miałam czasu na gotowanie. Ćwiczyłam więcej jogi, z czytaniem książek też nie było tak źle, byłam 3 dni w Częstochowie, 5 dni w Sopocie i tydzień w Zakopanem co jest chyba rekordem odwiedzonych miejsc, a biorąc pod uwagę mój budżet i sytuację na świecie, to nie mam na co narzekać. Zmieniłam mieszkanie i teraz mieszkamy z Natalią tylko we dwie. Super jest to, że możemy się czuć tak mega swobodnie, urządzać całe mieszkanie jak chcemy no i całkiem nieźle dogadujemy się odnośnie zakupów, gotowania itd. Zmiana mieszkania spowodowała jednak, że poczułam, że muszę bardziej oszczędzać pieniądze. A wcześniej w ogóle nie zwracałam uwagi na to czy mogę coś kupić taniej. Teraz tak się wkręciłam w ten temat, że ciągle obczajam gazetki z Biedronki, założyłam sobie konto na stronie z cashbackiem, założyłam sobie taką małą lokatę, raczej z ciekawości niż dla zysków, zamierzam przeczytać książkę Finansowy Ninja o której już dawno słyszałam, że jest świetna. Dostałam zajebistą premię świąteczną w pracy. Udało mi się odbyć praktyki co też graniczy z cudem bo wszystko na ostatnią chwilę. Udało mi się załatwić promotora, też rzutem na taśmę. Kupiłam sobie grę ,,Kolejka" i jest tak zajebista, że polecam każdemu. Zaczęłam się uczyć szydełkowania, moja pierwsza opaska na głowę wygląda bardzo nieprofesjonalnie ale jestem dumna, że w ogóle udało mi się coś wyszydełkować. Planujemy z Natalią uczyć się gry w szachy. Właśnie dzisiaj udało mi się załatwić kolejne praktyki, w skróconej formie, dopiero od 8 lutego, a więc do tego czasu mam wolne. No nie wiem, dla mnie wszystko układa się całkiem nieźle, chodzę do pracy 1-2 razy w tygodniu, w sklepach kupuję tylko spożywkę, resztę przez internet. Nie kupuję butów, torebek, ubrań, kurtek, bo wychodzę tak mało, że spokojnie wystarczy mi to co już posiadam. Czasami zamawiamy coś na wynos. Przyzwyczaiłam się do tego jak funkcjonuje świat. Oczywiście brakuje mi wyjścia do restauracji, kina, teatru, wyjazdu gdzieś, ale w zamian za to można przecież robić coś innego w domu. Dla mnie 2020 był super i mam nadzieję, że 2021 też taki będzie.