To pierwsza i ostatnia moja rozmowa z Tobą
najbardziej szczera i trudna zarazem, bo jesteś zmorą
przychodzisz zawsze nie w porę i na krzywego ryja
zabierając w sposób brutalny wszystkich tych, dzięki którym wiem czym jest moc i siła
łącznie z tym wszystkim co mi czas na ziemi umila.
Nie patyczkujesz się z tymi, którym zabierasz skarb
i nieważne czy była to wesz, czy ktoś przy kim moje życie nabiera barw
rozwalasz we mnie wszystko od środka
od momentu gdy wiem że już Go lub Jej nigdy nie spotkam.
Mam ochotę Ci napluć w Twoje wredne oblicze
gdybym tylko wiedział gdzie masz policzek
najgorsze jest to, że się z Tobą nie rozliczę
za to że zabierając ich, kradniesz ze mnie wciąż życie
a Twoim chytrym i utartym z planem
jest to bym przeżył wszystkich, bo wtedy nic tu ze mnie nie zostanie
dopiero wtedy uznasz że możesz z mych resztek brać tyle ile zechcesz aż mnie wykończysz na amen.
Jedynie czas pozwala mi wyleczyć rany,
bo gdy Twoja obecność wszystko plami
to tylko on sprawia że mogę się karmić
życiem innych, dopóki się znowu nie pojawisz.
Nie mam Ci już nic więcej do powiedzenia
nie chcę z Tobą igrać, bo wiem że przegram
Tylko Bóg Cię pokonał, On mym punktem odniesienia
w walce z cierpieniem które dajesz, gdy zabierasz jestestwa.
Obiecuję Ci że do rozmowy z Tobą nie wrócę
bo już wiesz jak gardzę Twoim urokiem
spocznij na laurach, byle bym tylko nie musiał gdzieś w buncie
zbliżać się do Ciebie - tak jak wtedy - w złości upiornej.
4 dni temu
8 CZERWCA 2025
2 CZERWCA 2025
1 CZERWCA 2025
27 MAJA 2025
24 MAJA 2025
21 MAJA 2025
21 MAJA 2025
Wszystkie wpisy