On i ona wtedy i teraz

On

Wtedy:

Jej widok mnie tak bardzo rozczula

że chciałbym tej słodyczy zaczerpnąć wprost z ula

lecz nie robię tego ze strachu przed ukąszeniem

bo to co dziś we mnie krzyczy może być jutro nieme

nie przechodzi się obojętnie nad takim pięknem w jej osobie

nie umiem już jej powiedzieć nawet szeptem, że to moje

zauroczenie ma źródło we mnie od pierwszej chwili

za późno jest biec na skrót, choć lepiej, bo wcześniej limit

można by dojrzeć w razie jakichś niepowodzeń

poza tym boję się że jest nam dziś nie po drodze

ale niech się przynajmniej dowie jak ten gówniarz na nią leci

Dziękuję Ci

bo gdy kobieta z sercem ukradła jego tętent

to choćbym chciał wiedzieć, to nie wiem

czym jest wtedy sprzeciw.

On

Teraz:

No cóż, trudno mi teraz spojrzeć sobie w oczy

po tym wszystkim mogłem się w moment stoczyć

ale wolałem zemstę w szlochach okiełznać

gdy wołałem że Cię kocham od serca

nie pytam jak mogłaś mi to zrobić

chcę wiedzieć tylko jak to jest iść wciąż do nich

i wracać do mnie jak gdyby nic się nie stało

zaznać pociech z nimi a potem mi w zemście ciało

swoje oddać, tylko dlatego że ja wierny jak pies

widziałem w Tobie obraz ten najpiękniejszy dla mnie

i wszystko bym zniósł, gdyby nie to że odeszłaś raptem

gdy tylko z twych krzyków zrozumiałem że mi wmawiasz zdradę

lecz po czasie okazało się nie widząc w sobie chamstwa

rżnęłaś się z kim popadnie dziewico orleańska

niech teraz Ci się stanie według słowa Twego

przebieraj w nich dalej i znajdź innego małego.

Ona

Wtedy:

Jakie to życie dla mnie czasem bywa trudne

muszę kogoś znaleźć bo stać mnie tylko na bułkę

wszystko zrobione prócz powiek, trzeba założyć okulary

i się wyeksponować by ktoś runął na te trotuary

może znajdzie się ofiara, albo zadzwonię do tego wielce czcigodnego pana

który mi da i to zaraz co zechce, tylko mu trzeba powiedzieć jak bardzo jestem nim zafascynowana

Oczywiście to frajer, no ale leci na mnie

zakochany totalnie będzie łatwiejszy - ma przekichane

no ale czego się nie robi gdy w grę wchodzi duża forsa

nie można być wiecznie młodym, więc trzeba się ustatkować

a jak się okaże biedny, to znaj moją klasę gołodupcze

mnie ma płacić alimenty bogacz, a nie ktoś kto darzy uczuciem.

Ona

Teraz:

No cóż, teraz mam na kogo innego przydział

z drugiej strony nie mogę być z kimś

który w dupie był i gówno widział

i do tego wszystkiego był taki brzydki

najwyższy czas dojrzeć, zamiast kisić się z nim.

Był naprawdę fajny, bo mogłam się przy nim wzbogacić

tylko skorzystałam na tym, że był tak zakochany

bo naraz pojawiły się tłumy sponsorów

którzy dali mi powód żeby im mogła pomóc

pod pretekstem wyjścia z tego upiornego domu.

Nic na to nie poradzę że przy nim brakowało mi wrażeń

za cudowny seks dostawać taką gażę

to grzech nie skorzystać, ale nie mogę tak dalej

wmówię mu zdradę bym ja sama mogła się wykręcić sianem

zresztą sam sobie winien jest, i co z tego że jest porządny

skoro jak wspomnę o seksie to pod pretekstem z domu wychodzi?

To godzi w me dobre imię, więc nie możemy być dłużej razem

o co mu chodzi?

A zresztą, najwyższy czas liczyć tą kasę.