photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 GRUDNIA 2009

<notka wtorkowo-środowa, na zdjęciu:Gokova Sinus, widok z drogi prowadzącej do Akyaki>

 

Przedwyjazdowo, czyli jak tu przetrwać ostatni tydzień i jak cudem wszystko pozaliczać;)

Wtorek jak się okazało, zamiast większej ilości rozwiązań przyniósł więcej pytań. Po nieprzytomnej pobudce (znowu mało snu), wyruszyłem na zajęcia, po to tylko, aby dowiedzieć się..że dr Cem miał ciężki zeszły dzień i jakoś się nie zjawił! ;/ No super...w takim razie niech się wypcha jednym esejem a drugiego nawet zaczynać nie zamierzam. 

Co zabawne, normalne dla mnie stało się, że skoro mam wolną godzinę, to przejdę się...do biblioteki :) Matko, co ta uczelnia ze mną robi :P Mimo, że opcji jest dużo, ja cenię sobie tutaj naprawdę bibliotekę, chociaż z drugiej strony patrząc na to, jak świetnie jest wyposażona, to każdemu nagle przychodzi ochota na czytanie ;) A jak się człowiek zmęczy, zawsze można iść na drugie piętro i na wygodnej kanapie odespać trudy zeszłej nocy xD Ja akurat wolę czytanie, ale może jeszcze kiedyś mi się uda z którejś ze skórzanych kanap skorzystać :)

Później udałem się na zaległe zajęcia z dr Erin, gdzie niestety zgodnie z moimi przypuszczeniami trafiły mi się kolejne dwa eseje...:/ Pierwszy to "What I understand from Globalization. Detailed explanation of the differences made in the matters of economy, politics and society" a drugi to "European Parliment and Turkey relations:Summarization of diffrent attitudes towards Turkey made by European Parliment fractions."

Czyli cud, miód i orzeszki, a każdy powinien liczyć około 5 stron(dobrze, że z przypisami) plus bibliografia;/

Generalnie ilość stron jaką napisałem samodzielnie w Turcji (bo nawet nie ma za bardzo skąd zżynać:P) osiąga powoli wartość całkiem niezłego licencjatu xD

Na napisanie dałem sobie czas do poniedziałku..za to jak już to zrobię, oficjalnie mam spokój ze stukaniem w Wordzie - zostaje piątkowy egzamin z Professional English(betka) i poniedziałkowy z Języka tureckiego(a tu to będzie wesoło...). Czasu w sumie mam dużo, bo z uwagi na konferencję na którą jedzie połowa kadry mojego wydziału, środę&czwartek mam wolną, a w piątek po egzaminie też mam czas;) Znaczy prawie, bo jestem umówiony na popołudnie :P

Po ogarnięciu tematów esejów przyszła pora na...odwiedzenie biblioteki po raz drugi i wyczerpanie limitu książek, bo wziąłem kolejne 3 do pomocy przy pierwszym eseju - na drugi temat będę musiał zdać się prawie w całości na internet, bo publikacji na tak wąski temat po angielsku to nawet tutaj nie znajdę...a pisać trzeba! :P

Powrót z racji oszczędzania kasy zrealizowałem autostopem z całkiem niezłym szczęściem :D Samochód złapałem 2 minuty, a do tego trafiłem na mówiącego świetnym angielskim kapitana statku z Bodrumu, więc ucieliśmy sobie bardzo ciekawą konwersację na temat Turcji, życia, polityki....po raz pierwszy aż żal mi było wysiadać :P Mogłem z nim pojechać do tego Marmarisu;)

Wieczór upłynął już spokojnie, ja zaś nocą dostałem wiadomość od genialnej Lexi, czyli dziewczyny u której nocuję podczas mojego krótkiego pobytu w Niemczech, z potwierdzeniem, że mam wpadać i że uda nam się wybrać na jakiś odjechany koncert - generalnie na Couchsurfingu wybrałem ją właśnie z powodu na zamiłowanie do muzyki, bo skoro już spędzam noc w Dusseldorfie, to miło by było docenić trochę jego nocne życie również^^

Środa zaczęła się leniwie, z racji tego, że nie musiałem jechać na uczelnię mogłem sobie pozwolić na spokojny i leniwy poranek...;) Wczesnym popołudniem zabrałem się za esej, a trochę później mnie i Tomka zaskoczyły dziewczyny, które po powrocie z uczelni powiedziały, że wychodzą i tyle;P Poprosiły tylko, żeby obiad przygotować im na 21(bo siedzieliśmy im z Tomkiem obiad, za przegrany turniej Okeya) i tyle je widzieliśmy!

Jak się okazało, zrobiły sobie Lejdis Evening i wróciły kompletnie pijane xD Kitti zdała sobie sprawe, że 18letni Turek z którym kręci ją olewa, Lenka wylewała żale po Osanie, a Marketa...no ta nie narzeka chociaż:P W kazdym razie wróciły nawalone jak stodoła, a my z Tomkiem najpierw zamknęliśmy je w pokoju na 30min, jak poszliśmy do sklepu, a później generalnie kręciliśmy setki dziwacznych schematów:P Nawet śmiesznie było, choć momentami to mnie one przerażają ;) Chociaż fakt, że do tego czesko-polsko-węgierskiego szaleństwa już się zdążyłem przyzwyczaić...a tu trzeba się z nim żegnać.

 

A właśnie! Z radosnych wiadomości, kupiłem już bilety do Polski i powrót mam praktycznie totalnie zaplanowany, więc jednak nie zamieszkam w Dusseldorfie xD Gdy już wszystko będzie w 100% pewne, nie omieszkam tego tutaj opublikować;)

Iyi Geceler!

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika gwiazdawturcji.