<C.D. notki czwartkowo-piątkowej, na zdjęciu : szyld kina w Mugla>
Po świetnym lunchu(jak zwykle w piątki) pomogłem ekipie w projekcie marketingowym potrzebnym do zrobienia na jeden z turystycznych przedmiotów a później odwiedziłem Int. Office, bo trzeba w końcu zebrać trochę informacji o dokumentach - w końcu od przyszłego tygodnia zaczynam zbierać oceny, więc wolę się dowiedzieć, jak to wszystko tutaj wygląda, żeby jak najszybciej zamknąć cały proces uczelniany za sobą:)
Na 14stą byłem umówiony z Asu, bo niestety nadchodzi już na mnie powoli czas pożegnań, bo trzeba się powoli oswajać z myślą, że pewnie sporej części ludzi(szczególnie Turków, bo z erasmusami pewnie nie będzie tak źle) już nie zobaczę:( Asu oczywiście jak przystało na turczynkę zadbała najpierw o mój żołądek, a później zabrała na mecz siatkówki damskiej (w końcu na AWFie jest;P), za co ja zrewanżowałem się jej krótkim kursem gry w bilarda;)
Pożegnałem się z nią chwilę po 17stej, bo pędziłem już na spotkanie z czeszkami i Tomkiem, bo jechaliśmy dzisiaj do kina^^ Z racji wygranego turnieju w Okeya dziewczyny wisiały nam darmowe bilety do kina, a jako, że jedynym filmem jaki wyświetlają tutaj po angielsku, to wybraliśmy się na premierę drugiej części "Zmierzchu" xD
Tureckie kino najpierw zaskoczyło nas...niemożliwością znalezienia miejsc ;) Bilet był kompletnie niezrozumiały, za to po chwili bezcelowego błądzenia podszedł do nas facet z latarką, który okazał się pracownikiem kina i pomaga ludziom znaleźć miejsca, bo nawet Turkowie nie wiedzieli gdzie usiąść :P Oczywiście zanim film się zaczął to już wszyscy na mnie patrzyli, bo powiedziałem coś po angielsku, więc zostałem bardzo ciekawym trailerem, bo 100 osób w kinie było tak zdziwione, że przez 5min nikt ode mnie wzroku nie odrywa ł:D Spoko, przyzwyczaiłem się, reszta ekipy też ;P Takie z nas lokalne celebryty, cóż poradzić xD
Co do samego filmu, to rozwaliło mnie to, że po jakiejś godzinie...nastąpiła PRZERWA! Rozumiem w teatrze, operze, filharmonii, ale w KINIE?! xD Wesoło:P 10 minut po przerwie zaś, coś nawaliło w projektorze i taśma się zaczęła palić! ;)
Ach ta Turcja, nawet kino tutaj nie jest normalne :D Na szczęście pan operator opanował sytuację i po kilku minutach wróciliśmy do normalnego oglądania;)
Film jakoś przeżyłem, momentami był nawet zabawny...ale wiadomo, że to raczej naiwna bajka xD Gra aktorów za to od jedynki chyba się trochę poprawiła, zawsze coś :) Dziewczyny cały czas nas przekonują, że książka jest lepsza...ale mam jednak ciekawsze lektury, więc raczej sobie podaruję sprawdzanie;)
Po powrocie już po kilku godzinach zaległem spać...a od dzisiejszego dnia wracam do esejów:( Jak się skończę babrać w przypisach, bibliografiach i definicjach to z pewnością coś napiszę:)
Pozdrowienia;)
P.S. Ale Nejman to sobie nie powalczył...;)
P.S.2 Tradycyjnie czekam na maile, [email protected] :)