bo naprwadę zarabiste miny tu mamy...
aga sie upomina, więc dla niej lednicowych historii ciąg dalszy.
jedziemy na led. i banan śpi i jakoś tak dziwnie z siedzenia zwisa. mówię do agi:
ja: weź ty go obudź bo go będzie szyja bolała!
aga: hmm. myślisz? może i tak. ale co mam go za ucho połaskotać?
ja: a ja wiem! to kleryk. może się obrazi, że jego jakąś przestrzeń osobistą naruszamy...?
dobra. aga go w końcu obuziła. podniósł głowę taki zdezorientowany. nic chyba nie zrozumiał, co do niego mówiłyśmy, bo poszedł dalej tak spać.
wracamy z lednicy:
my do banana: to jak będziesz znowu tak zwisał to mamy cię obudzić? bo wtedy miałeś taką minę jakbyś chciał na nas warknąć: e tu ludzie śpią!
banan: hehe. nie, dobra nie budźcie.
my: jak chcesz. ale jak spadniesz z siedzenia to nie nasza wina.
około 3 w nocy:
aga: zobacz. znowu tak śpi. ale dobra nie budzę go. idę na siedzenie przed nami, bo wolne jest. przynajmniej się wyśpimy.
ja: <zaspana> ehem, yhym.
aga przechodzi z należytą sobe koordynacją ruchową i wali banana w głowę! torbą czy czymśtam. nie wiem. ;DD przez przypadek a jakże!
banan się budzi. i wszyscy
erotyczne historie z cb radia też pasjonujące były.
ale najlepszy był striptiz w bagażniku.
zaczęło się od koszulki. później spodnie... aga: uuuuu, banan: <poirytowanie takie jakby>
a ja w szybę pukam. lol
a ten kolo taki zaciesz i nam macha.
w takim bagażniku to ja też bym się przebierać mogła. nawet bym tam mogła spać całą drogę ;DD