photoblog.pl
Załóż konto


Coś na kształt "z kartki pamiętnika"

Nadchodzi czas dużych zmian, trochę się ich boję i nie jestem przekonana czy te zmiany będą dobre. Jednak są nieuniknione. Dochodzę do rozdroża i muszę wybrać między studiami, które są wymagające i na zbliżającym się 3roku pochłaniają wiele czasu przy projektach, a sportem, który kocham ale nie wiem czy jeszcze na tyle, żeby się poświęcać.

Przez te 13lat, które poświęciłam treningom, obozom i zawodom zrozumiałam, że trzeba być pewnym tego co się robi i kochać to by odnosić sukcesy na jakie nas stać. Ostatnimi latami z moją pewnością jest coraz gorzej zaczynam nawet wątpić w moją miłość do tego sportu. Wiele osób i zdarzeń się do tego przyczyniło, jednak czy nie powinnam być na to wszystko odporna? Może i tak, ale kiedy wątpi się w intencje i plan własnego trenera jest ciężej. Coraz częściej jestem świadkiem, że jego już to nie interesuje, nie chce prowadzić nas do sukcesu, wskazać drogi. Każdego dnia biję się z sobą, że to co robię ma sens jednocześnie wiedząc, że ten plan nie jest dla mnie odpowiedni. Mam coraz większy żal do trenera, że nie trenuje mnie tak jak należy, że na zawodach osiągam mniej niż mogę. Jednak jak wrócić na właściwą drogę treningową kiedy trener nie ma ochoty z Tobą rozmawiać, a nawet jak wysłucha Twoich uwag to ma je gdzieś. Z każdym dniem czołówka kraju mi ucieka, a ja mam coraz mniejsze szanse by je dogonić. W takich chwilach pęka mi serce, bo dociera do mnie jak bardzo kocham to robić i że stać mnie by robić to znacznie lepiej, a jednak stoję w miejscu. I zaczynam rozważać zejście ze sceny, póki moje nazwisko jeszcze cokolwiek znaczy w tym sporcie, póki reprezentuje jeszcze w miarę godny dla siebie poziom. Nie ma mowy o zmianie trenera czy klubu, bo mnie po prostu nie stać na wyjazd do innego miasta. 

Może jednak powinnam zakończyć trenowanie na poziomie zawodowca, przejść na 'emeryturę'. Odwalać raz na tydzień jakiś jogging, jogę, fitness czy pójść się popluskać na basen albo na siłownie przypominając sobie jakie kiedyś satysfakcjonujące było dokładanie kolejnych ciężarów, przebiegnięcie z nowym rekordem, przepłynięcie większej ilości basenów w ciągu godziny. Osobiste małe rekordy świata. Może powinnam zrobić prawo jazdy, znaleźć pracę, własne mieszkanie i odnaleźć się w życiu, które w tym momencie dla mnie jest czymś zupełnie nieznanym. Okiełznać strach przed nieznanym, wyznaczyć nowe cele i ustalać nowe rekordy w innej dziedzinie życia.

Jest tyle plusów i minusów każdej drogi, że kompletnie nie wiem, w którą stronę iść, a dzień, w którym będę musiała podjąć decyzję jest coraz bliżej. Czuję jak jedna połowa mnie idzie w zaparte w sport by udowodnić, że jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa. Druga jednak biegnie odkrywać nieznane, stawić czoła strachu.



 

Dodane 24 SIERPNIA 2019
453
Photoblog.PRO explsp hej, hej... nie daj sobie zabrać tego co kochasz WALCZ, i nie daj sobie wmówić, że to jest kres Twoich możliwości, że już nic więcej nie osiągniesz - nawet gdy wszyscy wokół wtórują na tą samą nutę "to już jej koniec" ...na pohybel im wszystkim. Dasz radę zbierz się w sobie, szukaj alternatyw, nowych dróg, nowego mentora przegrywasz w momencie gdy się poddajesz gdy dasz sobie wmówić, że jesteś przegrana, póki walczysz jesteś ZWYCIĘZCĄ nawet gdy upadasz ...wiem, że jest ciężko przechodziłem to samo ...nie poddałem się jednak a było cholernie ciężko ...znam ten ból zwątpienia bo sam to przechodziłem. Wokół jest pełno drzwi, które mogą się przed nami otworzyć trzeba mieć tylko odwagę nacisnąć na klamkę.
29/08/2019 11:55:40
elmoolove Ale tu nie chodzi o to, że ktoś mówi mi, że więcej nie dam rady. Chodzi o to, że wiem, że mogę więcej ale potrzebuje kogoś kto pomoże poprzez trening to osiągnąć, a z tym jest ciężko. Do mojego obecnego 'trenera' (piszę w cudzysłowu, bo dla mnie już dawno stracił to miano) nie dociera jak mówię mu, że ciągle czegoś mi brakuje na startach i jedyne co potrafi robić to obgadywać mnie za plecami i mnie obrażać, więc już po prostu go ignoruję, a innego trenera w moim mieście nie ma. Znaczy takiego co by się przyłożył i wspomógł zawodnika, bo jeżeli chodzi o podpisanie się pod wynikiem to nagle ich pełno
02/09/2019 19:20:46

Photoblog.PRO svartig4ldur Hmm, może powiem Ci jak ja rozwiązałem podobny problem z muzyką. Długo się tym zajmowałem, kupępieniędzy w to wyłożyłem. Na pewnym etapie życia zaczęło brakować czasu, praca, obowiązki, drugie studia etc etc. Zrobiłem sobię przerwę. W pewnym momencie zdajesz sobię sprawę z tego, ze ci tego brakuje. Jeżeli brakuje dostatecznie mocno - wracasz do tego. Jeżeli nie, no cóż, w takim razie podjęłaś dobrą decyzję. Na gitarze już nie gram (od święta wezmę do ręki) ale znalazłem coś nowego, i biegam z aparatem :) Wspomnienia zostają, pamiątki zostają, zdjęcia z koncertów zostają, kumple zostają. Tego nikt nie zabierze.

Może coś Ci ten komentarz da, może nie :)

Anyway, trzymam kciuki, żeby było dobrze i jakbyś chciała pogadać to służę pomocą!
28/08/2019 14:05:01
elmoolove Chyba masz racje. Kiedy skończą się ostatnie zawody w tym roku, zrobie sobie przerwę. Jeżeli będę odczuwać chęć dalszej walki to podejmę rękawice i będę walczyć dalej ale na własnych zasadach. Jeżeli nie będzie to dla mnie piorytetem odpuszczę całkowicie. W sumie zawsze chciałam nauczyć się grać na gitarze, może nadszedł na to czas, tak jak u Ciebie z fotografią. Nawet jeśli nie będę dobra to się chociaż o tym przekonam(haha), a może w między czasie odnajde się w czymś innym.
Dzięki wielkie za komentarz i dobre słowo!
Może za jakiś czas dam znać jak mi idzie :)
28/08/2019 20:26:34
Photoblog.PRO svartig4ldur Polecam się :P Daj koniecznie, będę czekał i trzymał kciuki. Co do gitary - chętnie pomogę :P Co do aparatu, jakbyś kiedyś dotarła do warszawy, to z chęcią się umówię na zdjęcia :P w międzyczasie zapraszam na mojego instagrama, efoe_photos.

I nie daj się tam, będzie git!
29/08/2019 10:57:51

smutnalekcjazycia Pięknie oczy pomalowałaś... Pozdrawiam..
24/08/2019 20:41:47
elmoolove dziękuje i pozdrawiam również :)
24/08/2019 21:05:01
pokojsztuczek Urocza, to na pewno! :)
24/08/2019 21:45:58