photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 LISTOPADA 2013

Zgoła północ na zegarze była, gdym go obaczył. Siedział tak wpatrując się we mnie, swymi czarnymi oczami. Czułem jakby wejrzał nimi w głąb mej duszy, jakoby poznał wszystkie me sekrety nawet i te najmroczniejsze pośród mrocznch.

Chłód zebrał się w mej izbie, jasny płomień kominka przygasł. Wzrok mój zdjowszy z przybysza skierowałem na me biurko upstrzone pozgniatanymi papierowymi kulami a było ich tam dokładnie szesnaście. 

Szesnaście wierszy, nie dość dobrych by móc się nimi chwalić, na łamach gazet czy też stronach poetyckiej księgi.

Gdym uniósł wzrog z tegoże biórka, znów go ujrzałem. Tym razem wielki przybysz rozsiadł się wygodnie na oparciu mego krzesła. Wbił we mnie swe oczy jak gdyby nigdy nic.

Wtem nagle jak grom z jasnego nieba rzecz się stała niesłychana, ów posłaniec nocy, ów Kruk na mych oczach zmieniał się w człowieka. Czarne jago skrzydła wydłużyły się zamieniając się w ręce okryte marynarką, zmieniał się tak na mych oczach.

Lękiem ogarnięty, nie mogłem się ruszyć, siedziałem tak bojąc się zaczerpnąć powietrze.

Gość mój zakończył swą przemianę, na swej twarzy nosił niewielkie wąsy, jego ciemne opuchnięte oczy kontrastowały z nienaturalnie popielatą żekłbyś białą cerą podobnie jego kruczoczarne włosy.

W dłoni trzymał do połowy opróżnioną butelczynę bliżej nieznanego mi trunku. Ów pozostałą resztkę wypił duszkiem po czym bezceremonialnie rzucił butelkę na podłogę.

-Nevermore, Nigdy już-rzekł.

Gdym wrócił do zmysłów,  spróbowałem rozmawiać z owym obcym.

-Panie? Kim żes jest? Skąd przychodzisz? Dokąd zdąrzasz?

A tajemnicza postać otulona w płaszcz odpowiadała cicho:

-Nevermore, Nigdy już.-

Po kilku czy też może kilkudziesięcu minutach ozwał się wreszczie do mnie:

-Pisz dziś drogi, panie pisz o nocy, bólu i cierpieniu, pisz póki ręce władne, pisz choćby ci bronili, pisz choćby rózgami ganili, pisz zawsze na przekór wszystkiemu. W swych staraniach nie ustawaj. 

Po tych słowach wyżekł jeszcze szeptem:

-Nevermore, Nigdy już-

Ponownie zmienił w kruka, spojrzał na mą osobę i odszedł.

A ja pisałem całą noc i dzień caly, kolejną noc i kolejny dzień cały dopóty dopóki z sił nie opadłem.

Przyjaciela z owej pamiętnej nocy nigdy ponownie spotkać nie miałem. 

Nevermore! Nigdy Już!

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=pxXGIE1b9Ys