Karabin ciążył na ramieniu, skórzany pas boleśnie wrzynał się w bark, dawno powinienem go wymienić na parciany, nigdy nie było ku temu czasu. A teraz by się przydał. Wszak długa droga przede mną a i wrócić wypada. Świetliki najłatwiej spotkać w pobliżu po radzieckiej stacji zaopatrzeniowej. Droga do stacji sama w sobie jest niegroźna nawet jak na standardy zony. Prawdziwym problemem są mieszkańcy stacji a mianowicie. Ponad dwumetrowe, pokryte twardą jak stal skórą posokowce. Kilka tygodni a może miesięcy temu. Nie pamiętam, ostatnio gubię czas. W każdym razie byłem w okolicy skladowska. Kilku nowych szukało adrenaliny czy też potwierdzenia swej męskości. Wybrali się nocny rajd do stacji. Głupio bardzo, bardzo głupio. Smutnym było spoglądać na ich zeschnięte na wiór ciała. Posokowce znacząco różnią się na tle innych dzieci sarkofagu. Tuszkany i mięsaki te są spokojne atakują gdy zaczynają przymierać głodem. Kabany i burery również raczej nie zrobią krzywdy no chyba że rozdrażnisz je rzucając granatem w stronę ich gniazda. Posokokowce są inne one zabijają bo lubią. Zupełnie jak ludzie, skok adrenaliny, zabawa w kotka i myszkę. Na dużej ziemi ludzie są panami to oni zapędzają swe ofiary w kozi róg by później się nad nimi pastwić. Tu w zonie człowiek nie znaczy więcej niż kupka gnoju, ot mrugnięcie okiem. Poza strefą mówią że najgorsze potwory to ludzie, nawet nie mają pojęcia jak bardzo się mylą... A ja jakoś nie czuję się w obowiązku ich uświadamiać.
Inni zdjęcia: Miłej niedzieli :) halinam88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyx