w bezdechu smakujesz najlepiej -
opierzchły ci wargi po cichu.
duszona w ubraniu pokusa
zasnęła w rozgrzanej pościeli.
Po zmroku. w półmroku -
najlepiej widzieć cię nago.
wsłuchiwać się w szepty -
ufnym pomrukiwaniem -
gasisz wstyd. świeczki
improwizowane migotanie.
impulsywnie podcięte żyły -
dłonie lepkie od zachcianek.
w zbrukane prześcieradło -
otuleni, nadludzko spragnieni.
to co mam - przeszyte drżącą
szpilką - znaczy więcej.
nocny spacer dłoń w dłoń -
zdeklarowanie ofiarowany.
znaczysz więcej.