Ma świetnie wyrzeźbione ciałko i do tego taki spory biust <3 imponujące ;)
Wczoraj chciałam wejść tutaj, pożegnać się z Wami i przestać prowadzić tego fotobloga. Nie wiem dlaczego, nie wiem co się stało.. Po prostu się załamałam. Na szczęście wieczorem humor jakoś wrócił i było dobrze ;) Czytałam wieczorem dużo o anoreksji. Siostra siedziała obok. Z dystansem do tego wszystkiego podchodziłam, trochę się śmiałam (nie z choroby). Mama oczywiście wyjechała ze swoimi mądrościami, blaaaa bla bla! Dzisiaj znów kłótnia.. Nie zdołam schudnąć do póki ona nie przestanie się wtrącać. Najgorsze jest to, że dla niej ważne jest żebym jadła dużo, a nie zdrowo. Mówię jej, że chcę zjeść na kolację suszone owoce, jogurt i wypić szklankę mleka, a ona że nie, bo na kolację mam zjeść coś konkretnego (w jej rozumowaniu kromkę białego chleba z jakąś szynką). I wiem, że to ja mam rację, nie ona! Wrrrr.
Wczoraj biegałam, ćwiczyłam, 1 dzień a6w. ;>
Dzisiaj będzie 2 dzień a6w, trochę posprzętałam rano, więc spaliłam trochę i obym miała ochotę i motywacje na bieganie!
Bilans : ś- pół bułki z masłem i almette
o - trochę ziemniaków, kotlet (taka mieszanina drobiowego mięsa z cebulą) smażony na odrobinie oliwy + brokuły i z.cebulka.
k -? Nie wiem, chcę zrealizować to, co napisałam. Doładować trochę białka.
Trzymajcie się chudzinki ;*