mmm, kolejne pyszności <3
Właśnie jestem po obiedzie. Tak jak planowałam - naleśnik <3 Wyszło wszystko elegancko, Jezuniu niebo w gębie. Odrobinkę pozmieniałam przepis. Robiłam z jednego jajka, na patelni była odrobinka oleju. Korci mnie, żeby sobie policzyć kalorie, bo to taka pyszność, że niewiarygodne wydaje mi się to, że może mieć mało. Kurczę, liczę.
jajko małe - 80
łyżka mąki kukurydzianej 34
1/4 szklanki mleka 25
słodzik i aromat waniliowy 5
odrobina oleju 10
Przesadziłam ogólnie ze słodzikiem i wyszedł bardzo słodziutki, ale i tak pyszny, jak cholera :D
Jako nadzienie miałam pół jogurtu naturalnego (45) kilka winogron (10) kilka truskawek (15)
Więc mój dzisiejszy obiad, najpyszniejszy z możliwych wyniósł jedyne 224 kcal, a jestem naprawdę pełna i w pełni zadowolona :>
Z innej beczki. Dzisiaj rano na wadze 39,4 ;/ Przecież ja nie mogę chudnąć! Tycie nie daje mi szczęścia, ale wiem, że to konieczność.. W moim dzienniczku dla psychologa kłamię. Piszę, że waga trzyma się 40.
Dziewczynki, mam do Was ogromną prośbę i zarazem radę. Wiele z Was trzyma się 600 kcal maksymalnie, do tego je jakieś zupełne pierdoły. Nie patrząc na jakość, zwracacie uwagę tylko na to, żeby było jak najmniej kalorii, a to przecież nie o to do cholery chodzi! Nie jestem dobra w prawieniu morałów i kazań. Chcę Was tylko prosić, jako ta, która wpadła już w to gówno. Uwierzcie, że marzę o tym, żeby być znów normalną, zdrową, szczęśliwą, pełną energii i życia dziewczyną. Pragnę zapomnieć o kaloriach, o kilogramach, o tyciu. Pragnę powrócić do normalności. Jeśli więc dopiero zaczęłyście przygodę z kaloriami - skończcie ją. Jeśli chcecie być szczupłe i atrakcyjne to po prostu jedzcie zdrowo, ograniczcie tłuste potrawy, słodycze i przede wszystkim ruszajcie się! To jest przepis na sukces, a nie głodówki, czy jedzenie 500 kcal dziennie.
Też tak robiłam. Czasem nawet nie dochodziło do 500 kcal, więc jak widzę, że przekraczając tą granicę załamujecie ręce i użalacie się, bo przez to nie schudniecie - szlak mnie trafia na miejscu. Zaufajcie mi. Anoreksja mnie poznała, ja ją tez poznaję coraz lepiej i chcę Was uchronić przed tym wszystkim, co teraz dzieje się u mnie. Błagam! Jeśli już postanawiacie mieć dietę to 1200 kcal, ewentualnie 1000, ale nie mniej. Nie niszczcie się, nie marnujcie sobie życia..
Bilans na dziś :
bułka pełnoziarnista z warzywkami <3
mój cudowny naleśnik <3
marchewki <3
owsianka na mleku <3
Pokomentuję jeszcze szybciutko i lecę na dwór. Muszę korzystać ze słońca, bo jutro ma padać :(