photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 WRZEŚNIA 2015

Miłość jest jak żmija

Miłość jest jak żmija- dusi, rani i zabija... Anioł Samotności... to On mnie dręczy... nie daje spokoju ani chwili wytchnienia... 

jest cały czas przy mnie... nie opuszcza nawet na krok... Anioł ten dzieli się ze mną wszystkimi swoimi uczuciami... 

tym czego ma najwięcej, czyli samotnością... ta samotność powoli mnie zabija... zabija to co jeszcze we mnie pozostało...

 cieszy się z tego... powoli upadam... lecz ja wiem, że prztjdzie jeszcze taki dzień, gdy przeciwstawie mu się... Podniosę się... 

narodzę na nowo... a On odejdzie doe mnie... zniknie... On, ten sam Anioł... Anioł Samotności... Z drugiej strony lustra... 

Już jest we mnie odbicie łagodniejsze... Teraz życie spokojniejsze... Po tamtej stronie nie ma krzyku, Nie ma nienawiści, złości...

 Pustych słów, istnieje takie coś co jest nazwane MIŁOŚCIĄ Ukrytą we mnie, w moim wnętrzu wrażliwością... Na ludzkie cierpienie, to moje spostrzeżenia... 

Życie to nie bajka usłana różami i czerwonym dywanem... Lecz gdy ma się da kogo żyć i być... 

To największym darem od losu jest to, żeby druga osoba nie zadała Ci znów ciosu... Płynące z ust słowo KOCHAM... 

Już wiem, co ono oznacza... To już nie pokerowa twarz gracza... To co przekazuję, to słowo dla mojego słuchacza... 

Który pokazał mi inną drogę... Dla któego warto się zmienić. Na krawędzi życia i śmierci już nie chce stać... Nie chcę już się niczego bać... 

Dziś stoję po drugiej stronie... Odizolowana w tamtym czarno-szarym świecie zapomniana... Ta bariera nie jest do pokonania... 

Bo znalazłam coś, czego inni nie mogą znaleźć... Wiarę, miłość, chęć zmiany na lepsze jutro... 

Nie martwiąc się, czy któregoś z moich przyjaciół nie pójdzie siedzieć za futro... Nie chcę czućtej winy, za coś, czego nie zrobiłam... 

Nie chcę robić dobrej miny, do złej gry... Nie chcę czuć tej udręki i patrzeć na nieudane przekręty... 

Nie chcę już odpowiadać za błędy, któych nie popełniałam... Dziś jestem jak za weneckim lustrem- oni są w środku i mnie nie widzą... 

Ja na zewnątrz stoję. I patrzę się... Nie jestem już na widoku... To oni są na celowniku... Bowiem by umieć żyć, trzeba wstać i iść. 

Dziś jestem wolna od uczuć negatywnych. Teraz góruję we mnie wiele uczuć pozzytywnych... Już nie żyję przeszłością, lecz teraźniejszością... 

Mam kogoś, komu ufam i kocham... Nie chce tego zmarnować... Musze swoje życie przeanalizować. Mam nadzieję, że nic nikogo nie boli... 

Bo ja wiem, jak życie czasem się Pierdoli... Przepraszam tych, którym krzywdę zadałam... Naprawdę w głębi duszy tego nie chciałam.

 To nie było wbrew mojej wol, czas goi rany powoli. Ja nie rzucam słów na wiatr, niczego nie obiecuję... 

Jedynie mogę powiedzieć, że postaram się to wszystko zmienić... Nie chcę już czuć się jak muł...

 Co wszystkich  we wyręcza, jak ten wół... Chcę czuś się kochana i kochać... Miłością prawdziwą obdarować... Swoją duszę chcę uratować... 

Już znalazłam to szczęście... I nie pozwolę, by się rozsypało, by znów uleciało... Tak jak kiedyś... Daliśmy sobie drugą szansę... 

Mam nadzieję, że przejdziemy przez problemy i niepowodzenia... Że lustro drugiej strony... nie zbije się. 

Że nic naszej miłośći nie zabije.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika wiktoriamalwina1.