Cześć.
Pamiętacie mnie jeszcze? Jeeej, dawno mnie tutaj nie było. Ale to przez to, że też przez dłuższy czas byłam odcięta od internetu. Napiszę wam co się u mnie działo przez ten czas, chociaż może nie każdego to interesuje. Ogólnie wakacje mijają mi tak średnio. Jest strasznie nudno i nie ma z kim iść i się spotkać czy pogadać. Moja najlepsza koleżanka z klasy zakuwa, bo niestety pisze w sierpniu poprawkę z matematyki. Tak samo mój kolega z dzieciństwa. Jest o rok starszy, ale raz nie przeszedł i chodzimy razem do klasy. Jak on nie przejdzie to ja załamania dostaję. Niby nie rozmawiamy za dużo, bo obydwoje jesteśmy nieśmiali, ale sama świadomość, że mam obok kogoś z kim spędzałam dużo czasu w dzieciństwie jest dla mnie czymś dzięki czemu chce się do tej szkoły chodzić. Jestem gotowa nawet poświęcićć wakacje i pomóc mu się uczyć, ale nic z tego biorąc pod uwagę, że na pewno wolałby się uczyć z kimś innym.
Nie ćwiczyłam dawno. Właściwie tańczyłam tylko na macie i dużo chodziłam po mieście. Brzuszek mi trochę urósł. Z jednej strony jestem załamana, ale z drugiej troszkę się cieszę, bo mam wrażenie, że trochę poszło mi w cycki, a to już coś. Bodajże 26 wyjeżdżam na tydzień do Austrii. Miałam pracować 5 dni, a na razie wypada mi 1 dzień pracy... No cóż. Będę korzystała, że do sklepu są z 3 km i chodziła często do niego. Przy okazji pozwiedzam i będę podziwiała piękne widoki. Chociaż tam jedyną rzeczą ciekawą jest zagroda w której są jelenie i można na nie popatrzeć. Tak... mój tata mieszka na wsi więc nie ma tam wielu atrakcji. A w tygodniu będę musiała siedzieć w domu od 8 do 18, z laptopem bez internetu. Tak więc planuję dużo chodzić, mało jeść i przy okazji wyszczuplić i umięśnić uda :)
Możliwe, że B. przyjedzie do mnie w sierpniu na kilka dni. Chciałabym bardzo. Tylko jego mama się coś nie chce zgodzić. Pewnie dlatego, że mieszkamy trochę od siebie, a praktycznie nasze rodziny się nie znają i jego mama się boi go do mnie puścić. Ale mam nadzieję, że to wypali i spędzimy razem chociaż kilka dni. Bo potem szkoła, nauka do matury, dodatkowe zajęcia, brak dni wolnych , ferie pewnie w innym terminie, moje prawko i nie będzie czasu... To dopiero wyzwanie, bo możliwe, że nie będziemy się widzieć aż rok. Wiem, dużo osób wątpi w takie związki. Ale nie chcę rezygnować z kogoś kogo kocham tylko dlatego, że mieszka daleko. Czasami trzeba pogodzić związek i miłość z tym co się dzieje w życiu z osiąganiem celów i marzeń. A jeśli osiągniemy obydwoje nasz cel to po maturze zaczniemy studia w Gdańsku na tej samej uczelni :)