:):)
Zaległy mecz z Wdą Świecie od początku zapowiadał wielkie emocje. Zaczęliśmy z bojowym nastawieniem, wszystko wyglądało dobrze, lecz w pewnym momencie, podczas rzutu rożnego, nieupilnowany został Andrzej ze Świecia i strzałem głową zdobył bramkę dla swojej drużyny. Było 0:1. Gol troszkę nas podłamał, ale gra toczyła się dalej. Po około 30 minutach nieudolnej walki niestety było już 0:2! Rzut wolny, około 30-35m, przy prawej stronie boiska. Bezpośrednio na bramkę uderza spedalony kapitan przyjezdnych, licząc na łut szczęścia i stało się. Nasz bramkarz zawsze musi coś odjebać. Olał ten "strzał" i przepuścił piłkę przez prawą ręke, a ta wylądowała w siatce. Przypuszczam, że wszyscy nasi zawodnicy byli równie wkurwieni, jak ja. Ale to dobrze na nas wpłynęło, bowiem zaczęliścy grać ostrzej i to się opłaciło. W ostatniej minucie pierwszej połowy Czapi przyjął piłkę na plecy, wyciągnął bramkarza za sobą na bok pola karnego, wysunął Urkowi "futbolówkę" na około szesnasty metr, a ten pięknym, technicznym lobem w długi róg zmienił wynik spotkania na 1:2. 15 minut przerwy przed nami. W szatni oczywiście meeeeeeeeeega zjeby, ale to pomińmy. Stwierdziliśmy, że Wda jest do ogrania i wyszliśmy na drugą połówkę meczu. Graliśmy swoje, nie patrząc na innych, co po niecałych 10 minutach dało nam szczęście. Danielek nieczysto uderzył w piłkę z 20-25 metrów, ta odbiła się od obrońcy. Piłka skierowana rykoszetem w światło bramki zaskoczyła bramkarza z dziewiczą brodą i zmutowanym głosem, który strącił ją na bok, lecz na nasze szczęscie znalazł się tam Bartek i wbił ją do bramki! 2:2!!! Ten gol dał nam pewności siebe, a przeciwnikom przyciął skrzydła. To my dyktowaliśmy warunki. Szeroko grający prawym skrzydłem Sowa kilkukrotnie centrował w pole karne, lecz piłka ani razu nie znalazła konkretnego adresata. W środku pola szarżował Mały i Urek walczył niczym lew. Każdy zostawiał całe swoje zdrowie na boisku. Piłkarze Świecia, w przeciwieństwie do nas, sporadycznie znajdowali się pod polem karnym za sprawą dobrze spisującej się obrony. Zarówno Danielek, jak i Wama oraz Toudi skutecznie przerywali ataki tych gejów. Dobra... Ja też miałem w tym mały udział ;p. W późniejszej części meczu daliśmy koncert spierdolonych akcji. Najpierw Danielek po mojej wrzucie i zamieszaniu w polu bramkowym znalazł się 5m od bramki, piznął z pika nad bramką i ch. Następnie Mały wyskoczył z piłką za plecy obrońców i również uderzył nad bramką. Czapi w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem z cyrku, jak często to bywało, kulnął piłkę, która niefortunnie zatrzymała się na słupku. Nizik za mocno wypuścił sobie piłkę i bramkarz ją wychwycił. Całe spotkanie pokazało, że potrafimy walczyć do końca, ale brakuje nam skuteczności. Ogółem na boisku byliśmy zespołem lepszym. Remis 2:2 nieźle nasz urządza, ponieważ nadal posiadamy przewagę 4 punktów. Do końca sezonu pozostały 3 mecze: sobotni wyjazd do Więcborka, mecz u siebie ze Strażakiem Przechowo oraz końowe spotkanie na wyjeździe z miejscową Wisłą Nowe. Myślę, że w dwóch kolejnych meczach powinniśmy bez problemu wygrać, co zapewni nam pierwsze miejsce w końcowym układzie tabeli.
Więc panowie! Jazda z kurwami!!! Liga jest nasza!!!!!
Piona.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Yay chasienka... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24