...poproszę o to, by doba miała 48h.
Nie nadążam. Naprawdę cięzko mi to wszystko jakoś sensownie ogarnąc. Strasznie dużo się dzieje i obawiam się, ze to jest dopiero początek.
Ale po kolei.
Radio Uniwersytet UKW.
Na dobry poczatek dostałam nie ten rejestrator który chciałam. W konsekwencji, nie nagrał mi się wywiad(tzn nagrała się tylko jego częśc) co oznacza, ze ogolnie z materialem na audycje stoimy średnio. Jakby tego było mało, dostałam jeszcze opieprz od szefa, ze się nie wypisałam jak przekazywałam rejestrator. Dobrze, zgoda, tylko moze ktoś mi wyjasni, jak miałam się wypisac, skoro umowiliśmy się wszyscy, ze rejestrator przekażę dalej u mnie na wydziale? Nie ogarniam tej biurokracji.
Jingla dalej nie mamy. Tzn chyba nie mamy. Nie wiem, co tam Karol z Markiem wczoraj wymyślili, ale jak wychodziłam, to oglądali reklamy na yt, wiec cięzko mi cokolwiek stwierdzic. Nie wiem, jak my to zrobimy, ale założenie jest takie, ze chcemy byc lepsi, niż RMF FM Rzeczywiście, mając rejestratory, których instrukcja obsługi przekracza moje możliwosci, jesteśmy bardzo bliscy osiągnięcia tego stanu.
Audycja nosi nazwę Na Fali i, jesli nikogo z nas do wtorku: nie zabije, nie połamie, nie zachorujemy, a na nasza siedzibę nie spadnie żadna bomba atomowa czy cokolwiek innego, to zaczynamy we wtorek.
Oto w jaki sposób rozmawialiśmy podczas zgrywania materiałow:
-to ktoś musi tu byc w poniedziałek, zeby to nam pomóc jakoś zmontowac.
-Karol pewnie będzie.
-No i we wtorek tez trzeba ustawic pare rzeczy.
-no to najlepiej jakby Karol był.
-a w środe?
I w tym momencie, nasz redakcyjny kolega nie wytrzymał i stwierdził, ze jesli chcemy go wrobic w codzienne przychodzenie do radia, to on się stanowczo nie zgadza i protestuje, bo przeciez nie jest niezastąpiony i, że do cholery, przeciez nie tylko on tu pracuje.
Poniekąd ma racje. Mi jest wszystko jedno kto będzie montowal nam materiał, byleby to było dobrze zrobione. Reszta mnie nie interesuje.
Jednakże mega hitem okazał się materiał jednego z poczatkujących reporterow. Koleś przyniósł materiał na płycie, opatrzonej okładką zrobioną perwnie przez niego. Mało tego, na samą płytę nakleił naklejkę, tak jak to mniej wiecej robią w sklepach. I taki oto materiał zaniósł do radia. A przeciez wystarczył by zwykły pendrive.
Z takich ciekawszych rzeczy, to jeśli mi się wszystko uda tak jak bym chciała, zęby dsię udało, to mozliwe ze będe rozmawiała 6.XII z Hey. Tzn wywiad z nimi będe miała, jak dobrze pojdzie.
Poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku. W domu bywam rzadko, ale jak już jestem, to naprawde nie mam ochoty nigdzie wychodzic. Dopiero teraz doceniam te wolne piątki! Niech żyje moja uczelnia! Bede mogła sobie ogarnąc ładnie notatki z lit. powszechnej opracowac młodą polską i zqacząc się uczyc na kolokwium ze składni. Nie do końca rozumiem dlaczego, ale jestem o to koło jakoś przedziwnie spokojna. Zupełnie nie wiem dlaczego, bo przeciez to wcale nie są takie łatwe rzeczy. Ale zobaczymy.
Prof. Gołuński jest genialny. Rzadko kiedy spotyka sdię tak mądrych, oczytanych i sympatycznych jednoczesnie ludzi. Ma genialne poczucie humoru, maega ogromną wiedzę i jeszcze mi z bibliografią pomogł. Czego chciec więcej?
Musze czytac. Dużo czytac. Bo nie wszystko okazuje się łatwe. Sadziłam, ze Fedra Racine'a jest generalnie dosc prosta w interpretacji. Okazało się że jednak nie.
Podobnie rzecz się miała z Don Juanem.
Chyba problem polega na tym, ze nie do końca jeszcze umiem czytac tekst wielopoziomowo. Czy inaczej: wielo płaszczyznowo. A w głowie zamiast mapy, mam szufladki.
Ale wszyustko jest do wypracowania. Do nauczenia. Obym się nie myliła.
A! No i zaliczyłam pierwszą częsc mojego warunku. Znaczy słowotworstwo. W szoku byłam, bo Król Andrzej był dla mnie wyjątkowo miły, uśmiechał się i chyba nawet widział, ze ja coś jednak na temat slkowotworstwa wiem. I że jestem pewna tej wiedzy:D
Czyli na razie śmialo mogę napisac, ze jest 1:0 dla mnie:D
Wracam zatem do notatek. I opracowan. I paru innych rzeczy.
O tym, że będe mogła sobie usiąsc i w spokoju pisac mojich Nie-studentów, na razie moge pomarzyc. Moze jakoś w grudniu. Póki co, nie ma na to najmniejszych szans.