ocaliłam duszę, okaleczyłam ciało, wzbudziłam niechęć i rozpadłam się aby posklejać wszystko, o czym zapomniałam przez ostatnie'siąt dni.
wczorajszy wypad na piwo z kumplami skończył się dla mnie wyrzutami sumienia. w głowie huczało 'jak za dawnych czasów', a przecież to ja się odepchnęłam. to ja wpadłam w wir pracy, ślęczałam do godzin porannych nad projektami, pomysłami, czy po prostu nie odmawiałam nadgodzin. nowa praca pochłonęła moją całą krew, mózg, oddech, umysł. wszystko. zamknęłam na klucz życie prywatne. nie chciałam o tym myśleć, bo szkoda mi było marnować czas. a wczoraj. wczoraj uświadomiono mnie, ile zepsułam, ile gniewu skierowano w moją stronę, ile żalu przelało się przez niepełne 31 dni. trochę zboczyłam z drogi. było mi przykro, że ktoś się na mnie zawiódł, że liczył na mnie. 'zimna suka' zasłyszane paręnaście razy w ciągu niespełna trzech godzin nie jest powodem do dumy. uwielbiam swoich przyjaciół. za szczerość. za prawdę. za byt. i zrozumienie.
już dawno nie zrobiłam bratu obiadu, kiedy wrócił z pracy. już dawno nie podawałam bratu leków, co by przeziębienie nie poszło dalej w przód. już dawno nie śmiałam się z bratem z idiotycznych filmów na marnym youtube. już dawno nie rozmawiałam z bratem o wszystkim, byle czym. już dawno nie zapytałam się równocześnie z bratem, czy chcemy piwo. już dawno nie uśmiechaliśmy się z bratem do siebie. już dawno nie opowiadałam bratu jakie miałam gafy w ciągu dnia, z których sama się śmiałam. już dawno brat nie opowiadał mi, jak to bardzo się wkurwia na kolegów z pracy. i już dawno nie spędzałam z bratem wspólnie czasu. brakowało mi tego. niby mamy po drodze do swoich pokoi, ale każde w swoich chmurach. oby więcej takich wieczorów.
szef lubi mój notes. też go lubię. klimt przeplatany wzburzonymi myślami i informacjami, zdarzeniami, urodzinami, spotkaniami, szkicami.
wiosną maluję liście na zielono.
prowadzę wojnę. między 'odprężeniem' a ' polskim rockiem'.
jestem zmęczona ale zadowolona. codziennie się to nasila. obdarzam uśmiechem przypadkowych przechodniów. i wybieram nadłuższe drogi do domu, aby jak najdłużej cieszyć się pogodą, zachodami, przyrodą. i co z tego, jak każda droga ma 15 minut. muszę nauczyć się ślimaczego tempa.
przebiśnieg.
Inni zdjęcia: Ja patki91gdW lesie patki91gdJa patki91gd:* patki91gdSynek nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwa... couuuldHistoria Egiptu jednym miejscu bluebird11xx06 invisible39