Zainstaluj w moim systemie swoją osobę jako pamięć wewnętrzną i bądź tam cały czas. Cały czas. Psuj, niszcz, wgryzaj się. Ale bądź.
A jak ty widzisz swój tydzień?
Alkohol leje się strumieniami, mówimy to, co na trzeźwo nie przejdzie, bierzemy głębsze i zamaszyste zakręty, odnajdujemy sens spraw, które na trzeźwo zgniatały całe nasze ciało i duszę. Żyjemy i nasze dni, wszystkie dni zlewają się w cały tydzień, nie tydzień, ponad tydzień, wszystko. Krążymy wokół tych samych zdań, spraw, słów. Śmiejemy się prawie, że bez tchu z tego jak bardzo psocimy, jak bardzo bałaganimy, jak bardzo się niszczymy. Przeistaczamy się w błaznów, przebierańców, szaleńców, nienormalnych odmieńców. Oddechem jest noc w domu, poza domem, po prostu w łóżku jakimkolwiek. I twoje objęcie w pasie. I moje puzzle cielesne, aby dopasować ciało do twojego ciała. Na złość wypominasz i jeszcze intensywniej pokazujesz, że jesteś obok. Śmiejemy się z siebie, bojąc się jutra. Tej nicości. " Dzisiaj spakowałem swoje życie i odwiedziłem niebo, bracie to jest stan umysłu, ty możesz być tam ze mną". Z gęstej grupki tasowanie. Zawsze ktoś ucieknie, odpadnie, pójdzie o tak, w pizdu. A my zawsze będziemy.
Znalazłam cel w życiu. Będę cię wspierać. Zawsze. Wiesz o tym, że już nie ucieknę. Nie skarcę, nie będę starała się wybić najgłupszego pomysłu z głowy, tylko poproszę o ponowne przemyślenie, nie wyśmieję tylko wezmę przykład. Nie będę się bała, tylko złapię cię za rękę przyjmując zawadiacki uśmiech. Będę. Będę. Nadal będę. Ha, zawsze będę. Jestem tylko dla ciebie.
- Powiem ci, masz świetną kobietę, naprawdę.
- To moja najlepsza przyjaciółka, najlepsza, naj naj.
Chyba trochę się pogubiliśmy, a może tak miało być. Lubię to. To uzależnienie. Zabawne, bo jakiś czas temu brnęliśmy w to, ale strach wziął górę. Woleliśmy trzymać się na dystans. Chyba nie umiemy udawać. Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję, że jestem szczera. I gdy cię widzę, jak kroczysz w moją stronę, to uśmiech wędruje aż po uszy. I czekam aż mnie przytulisz, pocałujesz w szyję, policzek. I bardzo nie lubię, kiedy denerwujesz się jak tulę nie ciebie na do widzenia, dobranoc, cześć, przeprosiny czy tak o po prostu. Ale ciebie dotykam inaczej. Patrzę inaczej. Uśmiecham się inaczej. Widzę inaczej.
- a wczoraj, ile razy mówiłem, że cię uwielbiam?
- 84.
Uśmiech uznania.
Inni zdjęcia: rapowe katharsis swiatowatpliwosci1465 akcentova:) dorcia2700Wędrowcy elmarB. chasienkaJA I MOTYL *RUSAŁKA PAWIK* _1 xavekittyx487 mzmzmz#1009. niepoprawnaegoistka:) dorcia2700bghghyghj fkurw