... Kurwa rozumiem że ktoś nielibi być samotnym w święta ale żeby sie posunąć aż do tego ???? "no to dopiero znaczy odpierdolić"
Pozwole sobie zacytować :
"Szukam drugiej połowy z lat 50tych w celu spędzenia najpóżniej Wigilii a może nie tylko .... Czesław "
to sie nazywa "zdesperowany stary czowiek" ... nierozumiem ... wszyscy myślą że samotność jest zła, szukają drugiej osoby której mogły by sie wyżalić itp. ja uważam że właśnie do tych celów służy samotność. mozna wtedy sie skupic na problemie, przeanalizować go, zrozumieć, nauczyć sie niepopełniać podobnych błędów ... wtedy to ma sens bo jeśli sie komuś wygadasz i nie przeanalizujesz problemu oznasz go za skończony, osoba współczuje ci (albo udaje :PP) ty czujesz sie lepiej ale tylko chwilowo... a co ja robie kiedy już niemoge wytrzymać z "samotnością"?? ide z kumplami i gadam sobie o wszystkim. tyle że w tą różnicą że wiem co zle zrobiłem i całą sytuacje próbuje odrócić w żart lub uznac za kolejny "punkt doświadczenia życiowego"... i wcale nie chodzi mi o to żeby niegadać z kumplemi (lub kumpelkami) zamknać sie w sobie ... nie ... tak robią emo (wrrr... głupia rasa głupich ludzi) ... chodzi o to że czasem najpierw pobyć w samotności i przeanalizować problem ... kiedy wygadujesz sie koledze lub koleżance i w gre wchodzą emocje to zdarza sie gadać głupoty które uznasz za słuszne (np. samobójstwo) ... no cóż jeśli masz problem ze zrozumieniem tego co napisałem idź do swojego psychologa a on wytłumaczy ci na lepszym przykładzie :PP " by wytrzymać w samotności trzeba mieć więcej odwagi co do miłości "