...

... no tak jak już pisałem opisze wam wspaniałą wigilie klasową :P wcześniej nie pisałem bo podczas podróży do wrocka zalałem kawą laptopa a jak wróciłem byłem zbyt zmęczony ;( zaczynało sie kiepsko ... kupiliśmy koledze prezent - różowy smoczek w kaczuszki i specjalnie umówiliśmy sie z resztą paczki że przyjdziemy wcześniej podłożyć go :P ale kolega który miał to dostać już był pod szkołą i cała akcja z niespodzianką była zagrożona ale naszczęście niezauważył "towaru"... podłożyłem w tajemnicy i nagle sobie przypomniałem że nie podpisałem go ;/ w chuj dupe strzelił długopisu nie mam (zwykle nosze) ... koleżanka poświęciła swoją kredke do oczu czy czego tam i nabazgrałem "DLA RAFAŁA" ... podłożyłem ponownie i już tam został :) nadszedł czas oficjalnego "otwarcia" wigili klasowej i przemówienie wychowawcy. Strzelił gadke- szmatke a na koniec powiedział "No niech będzie tak symbolicznie..." a ja na głos "To lejemy każdemu po kielichu" :)) wychowawca spojrzał na mnie znów tym swoim wzrokiem "co ci znów odpierdala" więc ja na to "no co ?? nikt nie przyniósł ??" xD wszyscy leżą ze śmiechu :PP czas na mikołaja ... rafał nie wiem czego sie spodziewał bo otwierając prezent miał iskierki w oczach a gdy zobaczył co jest wszystko zgasło ... "no mówiłem że grabki będą lepsze" ... potem usiedliśmy do stołu zjedliśmy chipsy, M&M's zostały tylko winogrona i mandarynki więc kiedy nauczyciel niepatrzył rzucaliśmy nimi w robotników (budują nam kompleks bieżni i nowych boisk ze sztuczną nawierzchnią) a gdy i ta zabawa nam sie znudziła braliśmy papierowe talerzyki i rozlewaliśmy na nich wosk (przykład macie na górze) ... i tak zleciała nam ta godzina :)) współczuje tym którzy to musieli sprzątać ... mieli kuuupe roboty ...