photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 GRUDNIA 2011

już nie płacze. myślę ale nie płacze. argument przemawiajacy "ZA" znudził mi się więc postanowiłam znależć sobie troche bardziej interesujace zajęcie. to wszystko było takie za szybkie, w pospiechu. wypadłam z tej karuzeli zupełnie nieświadoma faktu, że przecież na samym poczatku miałam podobne myśli. robiłam ale wiedziałam, że to nie tak powinno wszystko wyglądać. MLEKO SIĘ ROZLAŁO, POSPRZĄTAŁO I TERAZ Z DALEKA OD MLEKA. w myśl tej zasady postaram się teraz finkcjonowac w miare racjonalnie. w sumie to juz nie mogę się doczekać kiedy wróce na uczelnie. do moich dziewczyn i całej tej wydziałowej atmosfery. Kamil zabronił mi się przywiązywac do wyniku końcowego, planowania i schematycznego życia dlatego też w momencie kiedy mialam kryzys mogłam liczyć na wsparcie z jego tej w miare normalnej strony. pomijam fakt, że poprzez swoje biznesowe zycie wydzwonił resztki mojego abonamentu ale czego się przcież nie robi dla drugiego człowieka... :| i tu prośba do Was... DZWOŃCIE DO MNIE! bo ja już nie mam z czego :D ogołnie to ostatnio w nocy ciągle śnią mi się papierosy i to, że je pale.. rano się budze i szukam ich u mne w domu.. co to może oznaczać?

 

choroba, ktora dopadła mnie w nocy z soboty na niedziele o dziwo w miare łagodny sposób o sobie przypomina. co prawda martwi mnie myśl kolejnego antybiotyku w przeciągu jednego miesiąca ale tym razem postawoniłam (zgodnie z zaleceniem lekarza) wysiedzieć pełny dzien zwolnienia w domu. smutno mi z faktu, ze ominął mnię wyjazd do Miedzyzdrojów (nie wiem czy to poprawna forma ale walic to) ale wychodze z zalożenia, że co się odwlecze to nie uciecze. może w weekend się uda. narazie ciesze się tym, że mimo całych dni spędzanym pod 2/2 nie nudze się aż tak bardzo. zawsze jakieś towarzystwo się znajdzie. pomimo choroby energia mnie rozpiera i coś musze z tym zrobić. 

 

no jak czas ucieka mi między palcami nie jestem w stanie opisac słowami. tydzień przed świętami a ja w sumie to prezenty mam dopiero upatrzone. dzięki bogu elka kupiła połowe. mi sama świadmość przedświątecznej gorączki odbiera chęć do życia. sklepy gdzie każdy się o każdego ociera, bije o produkty i awanturuje już chyba zawsze będzie mi się kojarzylo z czymś od czego musze się trzymac z daleka. dobrze, że mamy internet <3