wrociłam! tak jak bardzo nie chcialam wyjeżdząc tak bardzo tez nie chcialam tu teraz wracac. dziwne to wszystko ale jak pomysle ile wspomnieć zostawiłam w Kwidzynie to moje serce wrecz wyje z rozpaczy. to byly zdecydowanie udane wakacje. tym bardziej poprawiam sobie humor bo mam świadomośc, że one się jeszcze nie skonczyly. tak, mam plan, który zrealizuję juz niedlugo. będzie fantastycznie. będzie tak jak w ostatnią noc w gkw. 

oczywiście po powrocie zrobilam sobie rachunek sumienia. to uswiadomiło mi jak bardzo bylam slepa ;) matko... az mi troche wstyd. bo w sumie to najgorzej przyznać się do prawdy przed samym sobą. a potem wyznac prawdę innym. bolalo mnie to strasznie dlatego tym bardziej pociesza mnie fakt, że na świecie są ludzie, którzy po prostu rozumieją. do tej pory coś "powaznego"/stabilnego było dla mnie abstrakcją. czyms wyimaginowanym. ale.. ale... to nie do konca tak. ja pewnie jak zwykle nie potrzebnie się nakrecam i angazuje ALE jak nie teraz to kiedy?

byłam na cudownym weselu. tak! Karolina zmienila status na "w związku małżeńskim". Niby wiedzialam o tym od dawna ale dopiero jak fakt stal się rzeczywistością dotarlo do mnie, że ktoś mi w życiu ucieka. Odnosze wrażenie, że teraz wszystko się zmieni. że już nie będzie tak jak zawsze bo wiadomo;p ślub.. a potem to już tylko pieluchy. dlatego doszłam to wniosku, że tą jej ostatnią chwile wolności trzeba godnie uczcić. no i uczciłam. pięknie było! dziękuję Ci za to, że mogłam być obecna w tak waznym dla Ciebie dniu ;) 

ej... zauroczyłam się?

P.S.pozdrowienia dla wszystkich otwartych kucharzy.