kukiełka umarła. to się czasem zdarza...
mój lalkarz nie chciał mnie i wyrzucił na śmietnik. teraz w sklepie zabawkowym będzie szukał nowej lalki... kukiełki zdecydowanie wyszły z mody.
a teraz czas wziąć przykład z Pinokia i znaleźć jakąś wróżkę... może sprawi że będę prawdziwa...
nie umiem jeszcze sama poruszać się bez lalkarza i bez sznurków... dopiero nauczę się chodzić... i nieważne kiedy to będzie, będę wydeptywać ścieżki własnymi stopami, własnymi słowami i własnymi wspomnieniami...
Wyruszam na wojnę z moimi demonami... zabiję wszystkie, a kiedy zostanie już tylko ten ostatni... nie będzie we mnie niczego co mógłby znów opętać.
bo w końcu... drugi raz to tylko smak przestrzeni.