przebariwone na jesienno dzikie wino, herbata i ach, renety i boskie działkowe fotele... i renety. Renety?
70 urodziny babci (mamy mamy)
75 urodziny dziadka (taty taty)
turbodymoman nie zawstydzi moicg dziadków.
Piotr przyjechał, załapał się na rodzinną imprezkę, przywiózł pierniki... ja niestety już pierników nie zjem, bo czuję dwa torty w moich udach, i udka kurczaka na moim brzuchu... och ach, a płaszcz szlocha z rozpaczy. Tox, płaszcza jeszcze nie kupiłam, czekam z tym do października, póki co będę chodzić w tym zielonym... Piotr już płacze.
powoli zbieram rzeczy w jednym miejscu, czas wielkiego pakowania... i wyprowadzka. za kilka dni...
już się (chyba) nie boję.
ja też nie wierzę...