Siedzę sobie moim ukochanym pokoju w akademiku, który lśni czystością. Popijam herbatkę, słucham przyjemnej muzyki i mobilizuję się do roboty. W końcu sesja się zbliża i mam całkiem sporo rzeczy do zrobienia.
Od czego zaczęłam? Od zakupów, od godzinnego pobytu w empiku i od sprzątania. Już chyba nie mam więcej wymówek. A muszę zrobić sprawozdanie. W końcu
z wielkim trudem udało mi się znaleźć praktyki. A miałam już naprawdę chwilę zwątpienia, czy kiedykolwiek uda mi się coś znaleźć.
W ogóle z tymi praktykami to jest jeden wielki cyrk. A jeżeli doda się do tego moje lenistwo i nieogarnianie, to ma prawo wyjść coś komicznego. Pierwszy blok praktyk (30 godz.) zrobiłam w moim gimnazjum w maju. I dopiero teraz dowiedziałam się, że muszę napisać sprawozdanie z tego, które musi mieć pieczątkę pani pedagog. Więc dzisiaj do tego usiądę, wyślę bratu w poniedziałek i poproszę, żeby to wydrukował i pobiegł do szkoły to podbić. Potem mamusia mi to wyśle
i może do piątku zdążę to oddać. W międzyczasie, czeka mnie duuuużo nauki z Metodyki resocjalizacji na poniedziałkowe koło. Bleeee.
Na środę poprawić spis treści na seminarium ( tak jest już końcówka semestru, a ja z licencjatem jestem daleko w polu... ale czy mnie to dziwi? Nie... I to jest chyba w tym wszystkim najstraszniejsze.) I przez cały następny tydzień z Sylwią piszemy sprawozdanie ze 120 godz. praktyk, 10 konspektów i 10 arkuszy hospitacyjnych. Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę.
A jak wygląda sesja w tym semestrze? 5 egzaminów, w tym 3, do których muszę przysiąść i się tego wszystkiego dobrze nauczyć.
A w nagrodę będę miała 2 tygodnie ferii, więc stawka jest duża ; ) Z jednej strony cieszę się, że mam egzaminy w jednym tygodniu,
ale z drugiej strony codziennie coś. No nic, poradzę sobie, jak zawsze z resztą :D
Oprócz tego pochwalę się: Już 2 tydzień ćwiczę. Mam nadzieję, że wytrwam dłużej niż miesiąc, jak to zwykle bywało. Ograniczyłam palenie, co to jest sporym sukcesem jak na mnie. I mam nadzieję, że ten rok będzie dla mnie dobry. Może inaczej- mam nadzieję, że sprawię iż ten rok będzie naprawdę dobry. W końcu za pół roku kończę studia, wyjeżdżam z Koszalina i wreszcie będę w domu. Już nic więcej mnie nie ominie. Będę miała przyjaciół i rodzinę blisko siebie, a to jest najważniejsze. I to mnie ogromnie cieszy ; )
Okej, to biorę się do roboty!
Miłego wieczoru moi mili ; )