Potrzebuję więcej pewności siebie. Jej brak coraz częściej daje o sobie znać. A mnie zaczyna już to denerwować. Chcę chodzić z trochę wyżej podniesioną głową. Chcę poczuć się pewniej. Nie w oczach innych, ale przede wszystkim w swoich. Bo tylko ja widzę, że jestem słaba, że jestem mało wartościowa, że czegoś mi brakuje. A przecież na każdym kroku, dostaję mnóstwo informacji zaprzeczającym moim wymysłom. Znowu nastała kumulacja złych emocji i proszę - nastały gorsze dni. Nienawidzę porównywać siebie do innych, a nieustanne to robię. Kolejne błędne koło, w które od czasu do czasu wpadam z błahych powodów, a potem przez długi czas nie potrafię się z niego wyrwać. Pora w końcu uwierzyć w siebie, bo nikt inny tego nie zrobi, pomimo ogromnych chęci. To siedzi we mnie i tylko ja mogę wyrwać te chwasty i pielęgnować swój umysł tak, żeby więcej się nie wdarły. Pytanie, czy da się pozbyć tego raz na zawsze czy trzeba po prostu dokładnie obserwować wydarzenia i w porę zareagować, tak aby nie pozwolić, rozwinąć się na większą skalę?
Działanie, tylko działanie może coś zmienić, Samo gdybanie w niczym nie pomoże. Niby to takie proste, ale najtrudniej jest rozpocząć, a bez tego nie będzie postępu, czyż nie... ?