photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
18
Dodane 18 LISTOPADA 2012
278
Dodano: 18 LISTOPADA 2012

18

Powiesiłam na krześle torbę, płaszcz i zakładając włosy za ucho, zerknęłam na ulicę. Mogłam ją dostrzec zza ogromnego okna, przy którym został postawiony mój stoliczek. Ze skórzanej torby wyjęłam dwie śnieżnobiałe kartki i długopis. Ułożyłam je przed sobą i&Zmarszczyłam brwi. Gdybyś siedział naprzeciwko mnie, zasypywałabym Cię milionem słów na minutę. Trajkotałabym niczym spiker w radiu. Zawsze mam tyle rzeczy do opowiedzenia. Informacje, które należą się jedynie Tobie. Tak się jednak składa, Harry, że krzesło, które stało po drugiej stronie stołu, było kompletnie puste. Zza wrzosowej świeczki, której płomyk tańczył powolny taniec, nie widziałam Twojej rozpromienionej twarzy. Dlatego patrząc niepewnie na białą kartkę usłaną nicością, nie wiedziałam, co mam&Począć. Coś w gardle ścisnęło mnie przeszywającym bólem. Znasz ten ból, prawda? On tak niemożliwie dręczy, gdy wkoło Ciebie jest cisza. Chcesz to uczucie przełknąć. Zniwelować oddechem. Nie mija. Jest przy Tobie i drapie Cię w sumienie. Poczułam to, gdy moje ramiona opatulało ciepło kominka, gdy poczułam aromat świeczki, gdy moje łagodne oczy zerknęły na płomyczek aromatycznej świecy. Ten papier, który teraz trzymasz w dłoniach, zdał mi się taki  niepotrzebny. Wtedy tak bardzo pragnęłam przekazać Ci wszystko wzrokiem. Spojrzeniem, Harry. Spojrzeniem moich szarych, dużych oczu. Papier mi tego nie umożliwi& Nigdy.

Z niesmakiem spojrzałam w stronę filiżanki z białej porcelany. Nad taflą aromatycznego napoju wznosiły się subtelne kłęby pary wodnej. Lawirowały w górę, by rozpłynąć się i zniknąć. Zacisnęłam usta w wąską linię i niezauważalnie westchnęłam. Chwyciłam lewą dłonią filiżankę, zbliżając ją powoli do ust. Popatrzyłam dolną wargę, ale wierz mi, nawet nie syknęłam złośliwie. Odstawiłam jedynie naczynie i odwróciłam głowę w stronę okna. Jeden płatek, drugi płatek, trzeci, a potem piąty i szósty nawet. Śnieg. Pod szybą przebiegł jakiś kundelek. Caluchny mokry, od stóp po puchate uszy. Zaraz za nim szła pewnym siebie krokiem młoda dziewczynach. W dłoniach zasłoniętych rękawiczkami trzymała papierów torbę. Rozmoczona od śniegu rozpadała się. Westchnęłam kolejny raz. Tak kompletnie bezcelowo. Bo po co mi wzdychać? Czy jak kolejny raz westchnę, nagle zjawisz się obok mnie? Położysz mi dłoń na ramieniu? Będę wiedziała, że JESTEŚ? Ależ oczywiście, że nie. Dlatego kompletnie nie mogę zrozumieć, po co ja tak niezadowolenie wzdycham. Zły nawyk. Bardzo, prawda?

Harry, piszesz mi, że nie mam racji. A jesteś pewny tego, że Ty ją masz?  Skąd masz tę gwarancję, że Ty właśnie posiadasz rację? Wiesz, ja doskonale wiem, że nie wyjechałeś tylko dlatego, że chciałeś. Bo chciałeś tego wyjazdu tylko w małym procencie. Obowiązek opuszczenia Londynu przeważył szalę decydowania. Nie mów mi, że Ci nie dowierzam. Jesteś jedyną osobą na świecie, której wierzę w każde słowo. Nawet to, które jest kłamstwem.  Wierzę Ci. Że musiałeś. Czuję, że nie kłamiesz. Ja wiem, kiedy kłamiesz. Kiedy tego nie robisz, również wiem. Dlatego błagam, nigdy nie wmawiaj mi, że ten wyjazd dobrze mi zrobił. Że wyjdzie nam na dobre. Że wypogodzi naszą codzienność. Nigdy nie przyznam Ci racji, że jestem wdzięczna za wyjazd z Anglii. Nigdy. Rozumiesz to, Harry? Jesteś w stanie wyobrazić sobie to, że nie umiesz swobodnie oddychać? Musisz mieć cały czas maskę tlenową na swojej pięknej twarzy. Inaczej nie wytrzymasz. Inaczej się zwyczajnie udusisz& Jednocześnie chcesz mi coś bardzo powiedzieć, ale by to zrobić, musisz maskę zdjąć. Czy jeśli zdjęłabym Ci maskę, byś mógł mi powiedzieć, co czujesz, a sekundę potem być umarł, byłbyś mi wdzięczny? Nie byłoby możliwości, byś kiedykolwiek na mnie spojrzał. Byś cokolwiek wyszeptał wprost do łaknącego Twoich słów ucha. Umarłbyś, prawda? Wiesz, że to jest zobrazowanie tego, co napisałeś? Nie jestem wdzięczna za opuszczenie mnie.  Wyjeżdżając, zdjąłeś z mojej twarzy maskę tlenową. Kiedy Ciebie nie ma, nie oddycham. Mam niedotleniony umysł. Uważasz, że to wyjdzie mi na lepsze? Że to wyjdzie nam na...Lepsze? 

 

 

Ło, patrzcie! Wiecie, co Wam sprezentowałam? Urywek nowego opowiadania. Jak skończę publikować Zapach Marzenia, wrzucę to. Może...Podoba mi się to. Bardzo. A już zwłaszcza te kartki, pomięte, podarte, które zapełniam literami w szkole. I kiedy dziewczyny sie o nie biją, próbując je wyrwać i przeczytać...Są niesawmowite. i kartki i dziewczyny...

Komentarze

leowal caluchny.. podoba mi się ten wyraz.. ;)
18/11/2012 14:56:07
persilowa Bo to fajne słowo ;)
18/11/2012 14:57:42
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika persilowa.

Informacje o persilowa


Inni zdjęcia: ... harrypottergallery... harrypottergalleryO świcie slaw300... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery... harrypottergallery