....

      Próba udawania, że umie się żyć, to najbardziej męcząca z rzeczy, które się próbuje. Próbowałam pływać. Nie umiem do dziś. Bo boję się wody. Próbowałam robić zadania z matematyki. Nie umiem ich robić do dziś. Wszystkie próby były maksymalnie wyczeprujące. Ale te próby oddychania na siłę. Męczą jeszcze intensywniej. Tak, że oddech się urywa. A usta są z minuty na minutę bardziej sine. I spierzchnięte. Mam sobie wiele do zarzucenia.

Jak żyć, gdy wszyscy wkoło wmawiają Ci, że radzisz sobie rewelacyjnie, a tak naprawdę dusisz się tlenem, gdy odwrócą wzrok, by krzyknąć za odjeżdżającą taksówką. Kurwa. Jestem silną nastolatką. Przeżyłam śmierć przyjaciół. Przeżyłam najdrożej zapłacone numery. Przeżyłam własne błędy. Dałam radę nawet z najgorszym świństwem, jakie może zrobić młodej dziewczynie młody chłopak. Ale nie dam rady w tak błahej sprawie, gdy ktoś mi mówi, jak mam zyć, popychając mnie i nie podawając mi dłoni...

Kupiłam niedawno prymulkę. Zdechła. Umarła. Ususzyła się. I teraz wiem, że się upodobniła do właścicielki. 

Dziękuję. Nie zrobił nic wielkiego, ale jednak coś. Jednak coś, co pozwoliło mi ruszyć od nowa... Właściwie, zebrać się do walki. Zdziałał to obcy człowiek. Nic nie znaczącymi słowami. Dziękuję leowal... 

Zmieniłam numer telefonu. Zmieniłam swoje życie i to, jak Cię postrzegam. Dlatego możesz dzwonić, ile masz sił. Nie odbiorę. Nie mam jak. 

No i w związku z tym, ten kto ma stary numer, może się zgłosić po nowy...