*rano*
Budzik zadzwonił o 8.00 budząc mnie ze słodkiego snu . Poczułam jak coś a raczej ktoś trzyma moją rękę . Tak był to Louis . Nie chciałam go budzić więc powoli wyrwałam rękę z jego uścisku . Stanęłam przed dość dużym lustrem i zaczęłam się przebierać . Następnie uczesałam włosy i wyszłam po cihu z pokoju . Pokierowałam się do kuchni żeby wziąć sobie szklankę soku . Otworzyłam lodówkę , w której pełno było wszystkiego , znalazłam też sok pomarańczowy . Nalałam go trochę do szklanki i odwróciłam się . To co zobaczyłam spowodowało że spuściłam szklankę na podłogę . Szybko zasłoniłam dłonią oczy . Poczułam jak moje policzki się czerwienią .
-Indiana ?! O boże nie wiedziałem że tu jesteś ! - powiedział .
-Nic się nie stało . Tylko po prostu idź się ubierz Hazz .
-Okej . Zaraz wrócę i posprzątam ten bałagan .
-Nie musisz , nie jestem księżniczką . - krzyknęłam za nim po czym zaczęłam zbierać kawałki szkła z podłogi . Nagle usłyszałam skrzypienie na schodach , ale to napewno nie był Harry bo on nie musiał wchodzić na piętro .
-Co to za hałas ?! - krzyknął Zayn , powoli schodząc po schodach . Wytarłam do końca sok z podłogi .
-Tylko stukłam szklankę . - powiedziałam .
Uśmiechnął się do mnie i usiadł przy stoliku .
-Więc , jak tam ?
-Normalnie - odpowiedziałam i zaśmiałam się . Harry wyszedł zza drzwi , na szczęście już ubrany .
-Co ty tak wcześnie na nogach ? -zapytał w końcu Zayn . - patrząc jak Harry robi śniadanie .
-Szkoła . - powiedziałam . -Harry nie chcę śniadania .
-Nie wyjdziesz bez śniadania ! -krzyknął blondyn schodząc po schodach .
-Nie mam czasu na śniadanie Niall !
-Ależ masz . - powiedział olśniewający głos mojego chłopaka - Ja cię odwiozę .
Pocałował mnie w policzek i zajął miejsce przy stole .
-Ahhh . Przez was jeszcze bardziej tęsknie za Perrie . ! - powiedział Zayn nadgryzając kawałek tosta .
Chwyciłam torbę z blatu i ruszyłam do wyjścia , Louis chwycił mnie za rękę i zaprowadził do samochodu . Otworzył mi drzwi i zajął miejsce kierowcy . Szkoła znajdowała się w samym centrum Londynu . Więc jechaliśmy jakieś 20 minut . Nie przeszkadzało mi to , bo miałam go obok . Z nim mogłam iść wszędzie . Wreszcie samochód zatrzymał się przy szkole .
-Przyjadę po ciebie rudzielcu . - powiedział i pocałował mnie czule . - Kocham cię . - Nasz pocałunek z każdą sekundą robił się coraz bardziej żarliwy , namiętny .
-Zaraz się spóźnie . - powiedziałam , przerywając pocałunek .
-No idź kochanie . - cmoknął mnie jeszcze raz , poczym wysiadłam z samochodu . Ruszyłam prosto do wejścia.