photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO

Na zdjęciu pomieszczenie gdzie odbywała się kąpiel i dezynfekcja więźniów, Auschwitz-Birkenau.

 

 

[Bergen-Belsen]

 

"Po tygodniu mojego pobytu w lagrze zaczęto organizować arbeitskomanda. Na nasz blok przyszedł Heinz Kühnemann wraz z kapo, Niemką Gretą, by dobrać więźniarki do nowo tworzącego się komanda. Kuühnemann był estetą, chciał mieć w komandzie młode więźniarki, podobne do ludzi, a nie do muzułmanów. Wybrał więc osobiście 25 Polek.
(...)
Kiedy Kühnemann nas wybrał, zaprowadzono nas do łaźni, ale nie dla więźniów (takiej tam nie było), lecz do esesmańskiej, nowej, w pobliskim baraku. Nasz szef nie chciał mieć śmierdzących brudasów w swoim komandzie. Sponiewierane ewakuacją, podróżą w najgorszych warunkach, ubrudzone w węglarkach, w wagonach towarowych, po bombardowaniu w Weimarze, przedstawiałyśmy zaiste żałosny widok. (...) Z prawdziwą rozkoszą weszłam pod prysznic - pierwsze zetknięcie się z wodą, do tego ciepłą, od chwili wyjścia z Auschwitz. Podniosłam głowę, wystawiłam pod strugi ciepłej wody brudną twarz. Spływały po mnie strumienie ciemnej cieczy."


"W trzecim tygodniu po przywiezieniu nas do Bergen-Belsen przybyła z Ravensbrück osławiona Stenia Starostka oraz siostra naszej Grety, "Ryja" i esesmanka Irma Grese. Z nadejściem Steni zapanował w lagrze ostry rygor, nastały nużące i męczące apele. Stenia ujęła w mocne dłonie rządy w kobiecej części obozu. Pierwsza jej przemowa zaczynała się od wyzwisk: "Rozpuściłyście się, kurwy, ale pamiętajcie, ja was wszystkie doprowadzę do porządku!" (...) Stenia, wulgarna i bezwzględna w Oświęcimiu-Brzezince, zbrodniarka, obecnie, w sytuacji przedagonalnej dla III Rzeszy, nieco jak gdyby złagodniała. Na przykład nie trzeba już było w Bergen-Belsen, zwracając się do Steni, klęczeć jak w Birkenau z rękami złożonymi do modlitwy".

 

/ Wierzyłam, że wrócę / Maria Slisz-Oyrzyńska


Dodane 5 KWIETNIA 2011 , exif
289