23.07.15. Rozmowa <3
Historia pewnej znajomości.
Rozmawialiśmy dzień wcześniej chwilę, i w nocy jemu odpisałam, i 23 napisał do mnie, i zaczęliśmy sobie pisać, przez cały dzień pisaliśmy, a dzisiaj nawet mija tydzień jak się już znamy. Za godzinę właśnie jade do niego, i się spotkamy, bo od dwóch dni, nie miałam jak się z nim spotkać, wczoraj chciałam, ale stwierdziłam ze jak jego dziewczyna wraca to nigdzie nie pojadę, spotkali się ze sobą, powiedział mi. Ale powiedział ze to nie rozmawa na fb, pogadamy na żywo, zaczęłam się bać, jak to ja, miałam czarne myśli. I do teraz tak na prawde nie wiem czego mam się spodziewać. Zaczęłam się jego pytać czy mam się czego bać. a on : zależy czego się boisz. A ja : wszystkiego. Ale powiedział ze nie mam się czego bać, ale sama wiem ze to jest skomplikowane. Mimo ze tak napisał to i tak sią bałam jak to będzie. Zapytałam się, czy jego dziewczyna się dowiedziała o mnie, i okazało się ze się dowiedziała, nawet wiem od kogo, i to było do przewidzenia, nie rozumiem nie których ludzi czemu się w trącają. Przecież nic złego nie robiliśmy. Zaczęłam gadać ze mimo ze się dowiedziała,to mam nadzieje ze nie będziesz żałować ze mnie poznałeś, chociaż pokomplikowałam. Napisał mi : niczego nie zaluje i niczego nie pokomplikiwalas! jakbym mial Ci to za zle to pewnie bym juz z Toba nie rozmawial i by mi nie zalezalo, a tak nie jest. Od razu po tej rozmowie ulżyło mnie, w sumie nie mogę sobie wiele wyobrażać, bo zdaje sobie sprawę ze ma dziewczynę. Ale teraz wygląda to tak, ze ona jemu do gryza, idź sobie do Kamili, odpisz jej. Ale powiedział mi : ze jakoś mi to nie przeszkadza. Zapytałam się jego, czy stała ci się trochę obojetna? czy zmieniło się coś, jak ją zobaczył, to powiedział ze właśnie o tym chce pogadać na żywo. Teraz męczy mnie to wszystko, i co chwilę o tym myślę co on mi powie, wiem jedno, na razie to będzie długo trwało, te sytuacje. Zmieniliśmy zaraz temat, mówił mi Robert ze stoi z Kubą, i kolegami, a Kuba to mój były chłopak, nie wiem w sumie czy można to tak nazwać. I Robert powiedział ze : oni juz gadaja, ale nikt nie widzi tego tak jak my. A ja : w sensie jak nie widza tego jak my? A on : oni mysla, ze my tylko te pare razy sie widzielismy i gadalismy. a ja : czekaj czekaj bo nie bardzo teraz rozumiem. chodzi tu ze oni mysla ze my sie tylko widzielismy i gadalismy tak po prostu bez przytulania i gadalismy jak koledzy? A on : no właśnie oni tak myślą. Zaraz zmieniliśmy temat. A jego dziewczyna, wyszła z tekstem do niego : Co znalazłeś lepszą osobą, z którą ci się fajnie piszę dobra pa. Uważam ze jest to chorę, bo sama z nim nie rozmawia i w ogóle, obraża się, to niech się nie dziwi ze to tak wygląda. Zmieniliśmy sobie zaraz temat, i gadaliśmy o tym, ze jak ja jemu mówię coś miłego to się uśmiecha, i wyszło ze później przez 5 godzin się uśmiecha sam do siebie. A ja : czyli wychodzi na to ze trochę cię uszczesliwiam? A on : tak. Tak jak ci mówiłem ucieszyłem się to co o mnie myślisz. Nawet przyznał mi, ze zauważył to ze on mi się podoba..
Zaraz wyszedł z tekstem : teraz to tak zabrzmialo jak bys od samego poczatku chcial zebys ty mi sie spodobal. A on : ` nie zaprzeczyl ' Nie chciał mi przyznać się. I wyskończyłam do niego ze zacznę go prosić. A on : E tam, gorzej jak mnie prosisz na żywo. A ja : haha czemu gorzej na żywo?
a on : `` Robert no proszę`` A ja ; Uważasz pewnie ze jest to bardzo słodkie? alboo kochane?
a on : możeee. A ja : przyznaj się ze miło ci się w tedy robi. A on : no i to tak fest. Zaraz pisaliśmy jeszcze chwilę, i wyszło ze poszedł, i pytam się jego czy kończy o 15. Ale nie odpisał, i wyszło trochę nie tak jak trzeba.