24.07.15 ! <3
Napisałam do niego ze będę po 16, bo właśnie wyjeźdzam, a Robert mi napisał, ale ja pracuje do 20, ale co wy na to, żebym wpadł z Kolegą o 21 i byśmy się na Oławie spotkali?
Kumpela do mnie przyjechała gadaliśmy o tym, poszłyśmy na miasteczko, pogadaliśmy, wróciła, i miała się mamy zapytać później czy moze,więc nie było to pewne. Powiedziałam ze jak by Marty mama się zgodziła to okej. A jak nie, to spotkamy się sami. I napisał mi ze jak coś mam dać znać. Ale okazało się ze miał przerwę i do mnie zadzwonił. Gadaliśmy po 16 podajrzę, nasza pierwsza rozmowa przez telefon. tak na prawde jeszcze nie wiem jak to zrobić, bo kumpela z jednej strony ma tylko godzinę, a pewnie jak my zaczniemy gadać, to trochę więcej czasu nam to minie, zazwyczaj gadamy po parę godzin, więc nie wiem. Ogólnie to jeździłam tam do niego, bo stwierdziłam, ze nie będę się jego pytała czy tu przyjedzie bo w koncu ma dziewczynę więc nie będę od niego tego wymagała. Ale sam dzisiaj zaproponował i to jeszcze o 21 chce przyjechać, tak poczułam, ze jemu serio na mnie zależy. Ale teraz mam dylemat spotkać się na osobno, czy niech wezmie tego kolege i ja wezmę swoją kumpelę.. A zresztą widzimy się o 21, okaże się jak będzie.
* * *
24.07.15 ! 5 dzień nasze spotkania. <3
rt miał się o 20 odezwał, ale się nie odezwał, wiadomości nie dochodziły, więc stwierdziłam ze bateria jemu padła, i się nie spotkamy. Pojehcałam bez humoru do kumpeli, była 21, i już stwierdziłam ze dupa z tego wyjdzie. Ona powiedziała żebyśmy i tak poszli pod maka, moze jednak przyjedzie. Zgodziłam się, nie miałam nic do stracenia, siedzimy tam, i podjeźdza do nas jakis chłopak zaczął do nas gadać, była 21;30 stwierdziłam ze Robert nie przyjedzie. Patrzę podjeźdza na przeciwko Maka, jakiś dwóch chłopaków na motorze, w sumie stwierdziłam ze to nie to, ale jego uśmiech mówił mi ze to on. podchodziłam lekko, i się śmiałam bo nie wiedziałam czy to on, ale później jednak okazało się ze to on, strasznie się ucieszyłam, przyjechał 21:45, nasze piąte spotkanie a my się znowu dokładnie nie zgadaliśmy, podchodze do nich, witam się z Piotrkiem, a później z Robertem, przytuliliśmy się do siebie. Później oni jeszcze poszli po kaski, a ja z Martą na chodnik, gadałyśmy sobie. Później poszliśmy w stronę Marty do domu, ja gadałam z Robertem,ale ogólnie, poszedł odnieść do niej kask, i zaraz do mnie sam przyszedł. Oni się dołączyli, poszliśmy na cepen, później po cepenie, poszliśmy w stronę żabki bo Robert coś chciał, No i szlismy sobie sami, i rozmawialiśmy. A wcześniej jeszcze wyszłam do niego z tekstem : to nasze piąte spotkanie. a on : wiem. A ja : liczysz? a on : no tak. A Ja : serio? a on : no przecież jak bym nie liczył, to bym nie wiedział które to nasze spotkanie. Później się po tym uśmiechnęłam. Szliśmy gadaliśmy, nie raz wychodziłam na temat jego dziewczyny, zaczynał coś gadać, i się zatrzymywał, bo nie chciał przy nich gadać. Później poszliśmy razem do żabki, staliśmy chwilę przed nią i gadaliśmy, poszedł do tej żabki, wrócił, i poszliśmy, jeszcze pod maka. A Marta poszła odprowadzić psa, Robert zapytał mnie : ej ty ani razu nie jechałaś na motorze? a ja : no nie? Uśmiechnął się i powiedział : czyli zemną byś jechała pierwszy raz? A ja : no tak. To mówi do kolegi, to czekaj, może weź idź po kaski, ja ją przewiozę, no wez proszę cie. Albo weź ten motor podwieś pod dom tam do Marty. A Piotrek : co ty bez kasku nie. A on : no weź. Zaraz powiedziałam ze innym razem, na pewno mnie przewiezie, żebyśmy już szli, bo szkoda czasu. poszliśmy ale przed tym, staliśmy przy aucie jakieś typka, no i przyszedł ten typ, i rzucił się do Roberta ze niby auto jemu dotyka, czy się tam opiera, w sumie to ja dotykałam. Ale zaraz sobie poszedł. Jak odjechał z dziewczyna powiedziałam ze dziewczyna poleciała na kasę. Później poszliśmy w stronę Marty po kaski, gadałam chwile na osobności z Robertem, ale jak wchodziłam na temat Anki, to chciał mówić, ale powiedział ze jak będziemy sami. No to stomy pod domem, i chcemy pójść sobie gadać. Powiedziałam Marcie ze tylko 5 minut, no i to prawda, bo nawet Piotrek nie mogł dłużej. No i poiwiedziałam to Marcie, a ta do mnie : ta jasne juz znam te twoje 5, poszliśmy z Robertem i oczywiście Marta go zatrzymała, i coś od niego chciała na osobności. i było tylko : i nie mów Kamili.. Dobra poszliśmy, humor mi spadł.. a Robert, no chciałąś coś mówić. A ja : ze już nic. A on : ej spadł ci humor? a ja : no tak..Powiedziałam nie ważne, żebyśmy o czymś innym gadali, ale no gadaliśmy, ale nie wychodziła nam ta rozmowa, przez mój zjebany humor, bo co chwile myślałam o czymś innym. Usiedziliśmy na ławcę, gadaliśmy. A on : szybko się denrwujesz. Wyjaśniłam jemu o co chodzi. Zaraz było ok, ale przyszedł Piortek z Martą, A piotrek już jechać chciał, a raczej musiał, to powiedziałam ze jego a raczej ich odprowadzę. A Robert idzie i mówi : ej Piortek idź tam styłu bo chce z Kamilą pogadać. Ale on za bardzo nie chciał, i jakoś nie porozmawialiśmy dalej. przez cały dzień próbowaliśmy ale nam to nie wyszło, więc zapytałam się jego czy mogę jutro przyjechać, a on: no pewnie. A Piotrek : bo Marta coś nagadała żebyśmy po was motorami przyjechali. A ja : ale Marta bedzie musiała szybko wracać. A on : no to jak coś odwiozę Martę szybciej, chyba Piotrek to powiedział, no a Robert ciebie później. W sumie byłam za, ale z jednej strony wolałabym chyba pojehać sobie tam Rowerem, jeszcze się muszę zgadać z Robertem i Martą. Szliśmy z nim sobie trochę sami, i mówię do niego: wiesz co chciałam ci wceśniej powiedzieć? ze jak oglądam ten filmik jak tańczysz z kotem, a na końcu się uśmiechasz, to ja od razu też się usmiecham i włączam jeszcze raz ten filmik. Robert zaczął się uśmiechać i mówi : przeciez mam brzydki uśmiech. A ja : nie no co ty, własnie nie. Zobacz jak reaguje jak ty się uśmiechasz, też to robie. Zaczał się śmiać. A on ; bym coś powiedział. A ja : nie masz wyjścia. A on : często mi słodzisz. A ja ; przeszkadza ci to? A on : właśnie nie. i się uśmiechnął. Poszliśmy pod motor, i roboert : ej trochę głupio to zrobiliśmy bo teraz wychodzi na to ze Kamila bedzie musiała sama wrócić. A ja : nie przejmuj sie dojdę sobie normalnie. Zaraz chciał się zemną pożegnać, ale ja odeszłam i sie pierw zółwikiem pożegnałam z Piotrkiem, żeby dłużej przytulić Roberta. Podeszłam do Roberta i wtuliłam się do niego i zaczęłam gadać jeju jeju, nie chciałam go puścić. a ten sie zaśmiał i mówi : już? Poszłam i wyszłam jeszcze z tekstem dla zartu : Dziewczyna chłopaka odprowadza. A ten się zaśmiał. Poszłam, jeszcze chwilę patrzyłam czy jada. Poszłam po rower, i pojechałam. Jeszcze coś tam Marta mówiła,ale ze nie miałam humoru to pojechałam. Pisałam do niego wieczorem czy dojechał i w ogóle, ale nie odpisał, dopiero aktywny rano był. I tak zaraz będę musiała napisać do niego, żeby się zgadać z nim.
Mimo ze nie pogadaliśmy, to i tak się cieszę ze go spotkałam i mogłam przytulić, a czas na pogadanie zawszę się znajdzie.
Inni użytkownicy: jadziakowalskaoddajciemiphotoblogawidzewiaksisoniekk95gabrysiawkrainieblyskowyruxanlovciak96iza666endzi666xtrionel
Inni zdjęcia: Patrz pod nogi bluebird111548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gdZ Klusią:* patrusia1991gd27 / 07 / 25 xheroineemogirlxDba o kręgosłup. ezekh114Raport wiosenny. ezekh114Prawie Krynica. ezekh114